Koniec rajdów na Karowej? "Rowerzyści nie mogli przejechać"
Absurdalnym nieporozumieniem nazwała stołeczna radna Agata Diduszko-Zyglewska zorganizowanie odcinka rajdu samochodowego w ścisłym centrum miasta. To wyraz braku dbałości zarówno o komfort mieszkańców, jak i środowisko - napisała. Do jej zarzutów odniósł się prezes Polskiego Związku Motorowego Michał Sikora.
Szef PZM podkreślił, że ta międzynarodowa impreza odbyła się w 100-lecie Rajdu Polski i była zorganizowana zgodnie z przepisami.
Radna Agata Diduszko-Zyglewska napisała do prezydenta Warszawy interpelację w sprawie rajdu samochodowego - Rajd Polski 2021, a właściwie jednego, ostatniego odcinka specjalnego, który odbył się 20 czerwca na kultowej w świecie rajdów ulicy Karowej. To tam cyklicznie organizowana jest pokazowa impreza zamykająca sezon rajdowy w Polsce. Rozgrywany w grudniu Rajd Barbórka przyciąga nie tylko najlepszych kierowców, ale i dziesiątki tysięcy kibiców z całej Polski. A na Karowej tradycyjnie odbywa się ostatni, widowiskowy odcinek rajdu.
"Samochody pędziły zabytkowymi ulicami (Furmańską, Bednarską, Karową etc.). W związku z rajdem (którego zresztą nikt nie mógł oglądać, bo teren odgrodzono ekranami), mieszkańcy Dobrej, Topiel, Lipowej i całego Mariensztatu zmuszeni byli do wielogodzinnego słuchania ryku silników, wdychania spalin i nadrabiania drogi, bo trasa rajdu blokuje główny ciąg komunikacyjny pieszych, rowerzystów i kierowców wzdłuż Powiśla północnego" - napisała radna. W związku z rajdem stołeczny ratusz zmienił organizację ruchu i wprowadził zmiany w komunikacji miejskiej.
Do słów radnej odniósł się Polski Związek Motorowy, organizator imprezy. "Trasa odcinka specjalnego, który nosił nazwę +Stulecie Rajdu Polski+ została zabezpieczona zgodnie z Planem Zabezpieczenia, który był załącznikiem do wniosku o wykorzystanie drogi w sposób szczególny. Obowiązujące obostrzenia sanitarne związane z pandemią Covid-19 nie pozwoliły niestety na rozegranie odcinka specjalnego na Karowej z udziałem publiczności" - wyjaśnił prezes PZM Michał Sikora.
Agata Diduszko-Zyglewska zauważyła, że po rajdzie jest zniszczona nawierzchnia, pasy na przejściach dla pieszych nadają się w całości do odmalowania. "Kto pokryje koszty naprawy nawierzchni po Rajdzie Polski? (mam nadzieję, że nie zostanie nimi obciążony budżet miasta czyli mieszkańcy)?" - zapytała radna.
"Wszystkie uszkodzenia zostały usunięte w trybie natychmiastowym przez Zakład Remontów i Konserwacji Dróg na koszt organizatora" - odpowiedział prezes PZM.
Radna uważa też, że tego rodzaju rajdy powinny być organizowane na obrzeżach miast, gdyż "w Warszawie na skutek nadmiaru spalin z nadmiaru aut jeżdżących po mieście, powietrze przekracza normy dopuszczalnego zanieczyszczenia przez jedną trzecią w roku". Radna pominęła fakt, że ta 1/3 roku to okresy zimowe. W pozostałym okresie auta nie jeżdżą?
"Samochody rajdowe to nowoczesne konstrukcje, które podlegają przepisom ruchu drogowego i są wyposażone w katalizatory, których sprawność działania została sprawdzona przed rajdem przez międzynarodową komisję techniczną" - odpowiedział prezes.
"Zawody odbywały się w stulecie rajdu, którego pierwszą edycję rozegrano w 1921 roku. Przed stu laty rajd miał swój start i metę w Warszawie i uznaliśmy, że finał tej wielkiej międzynarodowej imprezy w stolicy będzie stanowił nie tylko symboliczne uhonorowanie imprezy noszącej w nazwie słowo Polska" - dodał.
Tegoroczny 77 Rajd Polski inaugurował w tym roku mistrzostwa Europy 2021. To druga, najstarsza (po Rajdzie Monte Carlo) tego typu impreza na świecie.
"W wielu krajach zawody lub ich część organizowane są w centralnych dzielnicach dużych miast. Rally di Roma Capitale, runda mistrzostw Europy ruszał np. sprzed Watykanu, a kawalkada samochodów podążała obok najważniejszych obiektów historycznych Wiecznego Miasta. Odcinek specjalny Rajdu Meksyku przebiega w centrum historycznego Guanajuato, miasta znajdującego się na liście światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Rajdy nie są obce historycznemu centrum Ypres w Belgii czy Porto w Portugali" - napisał PZM.
***