Zasada 3 metrów. Kierowcy "tracą" auta przez parkowanie naprzeciwko bramy
Czy można stracić samochód tylko dlatego, że zaparkowało się naprzeciwko bramy? W Niemczech, jak najbardziej. Z pozoru drobne przewinienie może skończyć się odholowaniem pojazdu, a koszty takiej interwencji idą w setki euro. Powodem jest tzw. zasada 3 metrów, która choć nie została zapisana wprost w przepisach, wynika z orzecznictwa niemieckich sądów i jest powszechnie egzekwowana.

W skrócie
- Zasada 3 metrów w Niemczech nakazuje zostawienie wolnej przestrzeni przy parkowaniu naprzeciwko bram.
- Nieprzestrzeganie tej reguły skutkuje odholowaniem auta i poważnymi kosztami.
- Coraz więcej interwencji dotyczy samochodów zaparkowanych zbyt blisko bram, a nieznajomość przepisów nie chroni kierowców.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Parkowanie przy wjazdach w Niemczech - co mówi prawo?
Zgodnie z paragrafem 12 niemieckiej ustawy o ruchu drogowym (StVO), parkowanie przed wjazdami na posesje oraz w przypadku wąskich ulic, naprzeciwko nich jest zabronione. Przepisy nie precyzują jednak, jaka odległość powinna być zachowana, by pojazd nie utrudniał manewrów innym uczestnikom ruchu. To właśnie to niedoprecyzowanie doprowadziło do licznych sporów i konieczności interpretacji przez sądy administracyjne.
Na przestrzeni lat w orzecznictwie ukształtowała się tzw. zasada 3 metrów. Wynika ona z praktycznych wyliczeń: standardowa szerokość samochodu według niemieckiego rozporządzenia o dopuszczeniu pojazdów do ruchu (StVZO) wynosi 2,55 m. Do tego należy doliczyć co najmniej 25 cm z każdej strony, by kierowca mógł bezpiecznie wjechać lub wyjechać z posesji. W efekcie przyjęto, że minimalna wolna przestrzeń powinna wynosić 3,05 m.
Dla wielu kierowców odwiedzających Niemcy może to być zaskoczeniem. W Polsce przepisy również zabraniają zastawiania wjazdów, jednak nie określają dokładnej odległości, jaką należy pozostawić. W Niemczech natomiast trzy metry stały się praktycznym standardem, a jego naruszenie może skończyć się odholowaniem pojazdu.
Zasada 3 metrów - skąd się wzięła i jakie ma konsekwencje?
Choć sama zasada nie jest zapisana w przepisach ruchu drogowego, kierowcy muszą się z nią liczyć. Niemieckie sądy traktują ją jako standard mający zapewnić bezpieczeństwo i płynność ruchu na drogach lokalnych.
W 1998 r. Wyższy Sąd Administracyjny w Monachium (VGH Munchen) orzekł, że właściciel posesji nie musi mieć możliwości wyjazdu jednym manewrem, ale nie może być zmuszony do wielokrotnego cofania czy wykonywania ryzykownych manewrów. W 2017 r. Wyższy Sąd Administracyjny w Mannheim (VGH Mannheim) doprecyzował, że kierowca parkujący ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i pozostawić tyle miejsca, by nie utrudniać wyjazdu z posesji.
Jeżeli zaparkowany pojazd zawęzi przejazd poniżej 3 metrów, właściciel posesji ma prawo wezwać pomoc drogową i zlecić odholowanie auta nawet bez udziału policji. W praktyce oznacza to, że samochód może zniknąć sprzed domu w ciągu kilkudziesięciu minut. Zgodnie z niemieckim prawem, właściciel posesji początkowo pokrywa koszty holowania, ale może później dochodzić ich zwrotu od kierowcy, który utrudnił przejazd.
Holowanie za parkowanie naprzeciwko bramy
W 2025 r. temat parkowania przy bramach ponownie przyciągnął uwagę niemieckich kierowców. Jak informuje portal chip.de, liczba interwencji związanych z odholowaniem samochodów wzrosła o kilkadziesiąt proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Wiele przypadków dotyczyło pojazdów zaparkowanych naprzeciwko wjazdów na prywatne posesje, co utrudniało ich właścicielom wyjazd.
Koszt takiego holowania wynosi od 150 do nawet 400 euro, czyli od ok. 650 do 1,8 tys. zł, w zależności od regionu i firmy wykonującej usługę. Do tego mogą dojść dodatkowe opłaty administracyjne oraz koszty postoju na parkingu depozytowym, jeśli kierowca nie odbierze auta w wyznaczonym terminie. W wielu niemieckich miastach służby porządkowe reagują na takie przypadki z urzędu, co oznacza, że pojazd może zostać zabrany, zanim jego właściciel wróci na miejsce.
Wielu kierowców tłumaczy się brakiem wiedzy o tzw. zasadzie 3 metrów. Niemieckie sądy przypominają jednak, że nieznajomość lokalnych przepisów nie zwalnia z odpowiedzialności, także w przypadku kierowców zagranicznych.









