Abarth Rally Cup 2019 - cały rajd pełnym bokiem

Napęd na tylną oś i szutry? Takie połączenie może dać tylko jeden wynik: permanentny poślizg samochodu. - Abarth na luźnych nawierzchniach daje naprawdę dużo frajdy - twierdzi Dariusz Poloński, uczestnik tegorocznej edycji Abarth Rally Cup, rozgrywanego w ramach rajdowych Mistrzostw Europy. O tym autem tylnonapędowym jeździ się po szutrach, rozmawialiśmy na mecie Rajdu Polski 2019.

Abarth Rally Cup to nowa seria monomarkowa, składająca się z sześciu rund, rozgrywanych w ramach Rajdowych Mistrzostw Europy. Pierwsza odsłona pucharu miała miejsce w trakcie asfaltowego Rajdu Wysp Kanaryjskich, później zawodnicy przenieśli się na szutry. Pod koniec maja załogi rywalizowały na Litwie (Rajd Lipawy), a w ostatni weekend mogliśmy je zobaczyć na Mazurach, gdzie odbywał się Rajd Polski.

W stosunku do seryjnych egzemplarzy, Abarth 124 Rally został poddany daleko idącym modyfikacjom, tak by dobrze spisywał się na odcinkach specjalnych. Sportowe egzemplarze przygotowane zostały według regulaminu Światowej Federacji Samochodowej (FIA) przewidzianego dla klasy R-GT (auta napędzane na tylną oś).

Reklama

Najważniejszą zmianą jest sztywny dach (seryjnie jest to kabriolet), a także silnik o większej pojemności. Pucharowa odmiana napędzana jest jednostką o pojemności 1,8-litra, która generuje moc prawie 300 koni mechanicznych. Tak duża moc przenoszona jest na tylne koła, za pośrednictwem sześciobiegowej sekwencyjnej skrzyni (zmiana biegów odbywa się za pomocą manetek przy kierownicy). Co istotne - tylny mechanizm różnicowy wyposażony został w mechaniczną blokadę.

Podczas każdej rundy w strefie serwisowej obecni są inżynierowie Abartha, którzy służą pomocą i wiedzą techniczną, a także znakomicie wyposażone zaplecze socjalne oraz równie dobrze wyposażona ciężarówka z częściami zamiennymi.

Nie mniej ważny od specyfikacji technicznej jest regulamin pucharowych rozgrywek. Przewiduje on - co jest obecnie wielką rzadkością w motorsporcie - nagrody pieniężne na mecie poszczególnych rund, jak też i na zakończenie całego sezonu.

I tak, zwycięzca rundy otrzymuje czek na 12 tysięcy euro. Drugi kierowca każdej rundy zainkasuje 10 tysięcy euro, trzeci wzbogaci się o 8 tysięcy, a czwarty 4 tysiące oraz dodatkowo cztery dedykowane do pucharu opony Pirelli.

Najlepsza załoga Abarth Rally Cup w sezonie 2019 otrzyma nagrodę w postaci 30 tysięcy euro. Z bliżej nam znanych serii, równie atrakcyjnymi nagrodami finansowymi może poszczycić się Kia Platinum Cup, jednak w przypadku polskiej serii nieco inna jest waluta.

Biało-czerwone barwy w Abarth Rally Cup reprezentują w tym sezonie Dariusz Poloński oraz Łukasz Sitek. Polska załoga tegoroczne starty rozpoczęła od trzeciego miejsca w Rajdzie Wysp Kanaryjskich oraz drugiego w Rajdzie Lipawy. Kłopoty techniczne podczas pierwszego etapu Rajdu Polski, przeszkodziły w odniesieniu zwycięstwa na mazurskich szutrach. W Mikołajkach triumfował duet Andrea Nucita/Alina Bianca Pop, który z dorobkiem 62 punktów przewodzi stawce pucharowej po trzech rundach. Polacy zajmują drugie miejsce, mając na koncie 51 punktów.

Rajd Polski stanowił półmetek tegorocznego Abarth Rally Cup. Kolejne trzy zaplanowane rundy odbędą się już na nawierzchniach asfaltowych, a najbliższą będzie Rally di Roma Capitale (Włochy, 19-21 lipca). Później sportowe Abarthy zobaczyć będzie można w Żlinie (Barum Czech Rally, 16-18 sierpnia), a rywalizację zakończy listopadowy Rajd Węgier (8-10.11).

Marek Wicher/Mikołajki

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama