69. Rajd Polski - zwycięstwo Fina Esapekki Lappiego

Fiński kierowca Esapekka Lappi, jadący z pilotem Janne Fermem Skodą Fabią S2000, wygrał w niedzielę w Mikołajkach 69. Rajd Polski, przedostatnią imprezę sezonu w Polsce, a jednocześnie 10. eliminację samochodowych mistrzostw Europy.

Lappi, aktualny mistrz swego kraju, wyprzedził o 2.14,8 Michała Sołowowa (Ford Fiesta RRC) i o 3.13,6 Grzegorza Grzyba (Peugeot 207 S2000).

Załoga Synthos Cersanit Rally Team wywalczyła tym samym tytuł Wicemistrzów Europy, na jedną rundę przed zakończeniem sezonu. Poprzednio kielecko-krakowski duet zdobywał to trofeum w 2009 i 2008 roku. Michał i Maciek zgromadzili w tym sezonie 102 punkty w klasyfikacji ME. Mistrzem Starego Kontynentu został Fin Juho Hanninen.

W czołówce Rajdu Polskiego znaleźli się także Kajetan Kajetanowicz, który już wcześniej zapewnił sobie tytuł mistrza Polski, oraz trzykrotny triumfator najbardziej prestiżowego krajowego rajdu - Krzysztof Hołowczyc.

Reklama

Triumfator, uważany za jeden z największych talentów w tej dyscyplinie, pokazał w Mikołajkach, że nie przypadkiem wygrał wszystkie eliminacje mistrzostw Finlandii, kraju słynącego z doskonałych kierowców. Na mazurskich szutrach wygrał 10 z 13 odcinków specjalnych. Jedno zwycięstwo zaliczył w sobotę Michał Kościuszko, który jednak wycofał się w niedzielę na skutek uszkodzenia auta na 10. OS, a dwie próby wygrał kolega Lappiego z ekipy Skody - Estończyk Karl Kruuda. 21-letni Lappi, podobnie jak większość czołowych kierowców rajdowych i wyścigowych, rozpoczynał sportową przygodę od startów w zawodach kartingowych.

Jego talent został szybko dostrzeżony i otrzymał szanse występu w rajdowych mistrzostwach kraju. Spisywał się w nich rewelacyjnie, bowiem w swym pierwszym sezonie za kierownicą profesjonalnego auta wygrał wszystkie siedem eliminacji i był najszybszy na 70 proc. odcinków specjalnych. Marzy o karierze na miarę rodaka Tommiego Makinena, ale skromnie dodaje, że przed nim jeszcze długa droga do sukcesów w mistrzostwach świata. Na mecie chwalił mazurskie trasy - trudne i wymagające, a także był zachwycony postawą kibiców, którzy licznie oblegali najciekawsze fragmenty.

Rajd okazał się pechowy dla Michała Kościuszki, uczestnika rajdowych MŚ w kategorii samochodów produkcyjnych (PWRC). Krakowianin, który przez dziewięć OS starał się walczyć z Lappim i zajmował drugie miejsce, na 10. uderzył kołem o kamień, stracił panowanie nad autem i wypadł z trasy, poważnie uszkadzając nadwozie i silnik swej Fiesty.

Pod jego nieobecność drugie miejsce wywalczył Sołowow, a o trzecie rywalizowali Grzyb i Zbigniew Staniszewski. Ten ostatni miał jednak pecha na przedostatnim OS - uszkodził koło i stracił cztery minuty na jego zmianę, spadając na siódme miejsce.

Pechowy był również tegoroczny rajd dla Kajetana Kajetanowicza, który wcześniej wygrał cztery eliminacje MP i na dwie imprezy przed końcem zapewnił sobie tytuł. Dwa błędy na zaledwie 2,5-kilometrowym torze w Mikołajkach kosztowały go sporo minut i w efekcie pozbawiły szans walki o podium. Ostatecznie był czwarty.

Na szóstym miejscu ukończył zawody ulubieniec olsztyńskich kibiców Krzysztof Hołowczyc. 50-letni trzykrotny triumfator Rajdu Polski, ścigający się obecnie głównie w rajdach terenowych, ambitnie walczył z młodszymi rywalami, wykorzystując ogromne doświadczenie z lat startów na szutrach w okolicach Mikołajek.

"Trochę odstajemy sprzętowo od rywali. Taką mam przynajmniej nadzieję, że to sprzęt, a nie umiejętności... " - żartował Hołowczyc.

Poważnie już wyjaśnił, że na dość grząskich, miękkich trasach w znacznie lepszej sytuacji byli zawodnicy jadący samochodami S 2000, bowiem jego Subaru, wypożyczone na ten rajd ze "stajni" Tommiego Makinena, często grzęzło na piaszczystych zakrętach, a teoretycznie szybkie wiraże zamiast na piątym trzeba było pokonywać na trzecim lub wręcz na drugim biegu.

Organizatorzy Rajdu Polski mieli okazję zaprezentować walory imprezy wpływowej działaczce Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Michele Mouton. Rajdowa wicemistrzyni świata z 1982 roku przyjechała do Mikołajek na kilkanaście godzin. Spędziła je wyjątkowo pracowicie, niemal całą sobotę jeździła po trasie i zapoznawała się zarówno z odcinkami specjalnymi, jak i organizacją oraz stanem bezpieczeństwa. Rozmawiała również o przyszłości rajdu z prezesem Polskiego Związku Motorowego Andrzejem Witkowskim.

PZM nie traci bowiem nadziei, że Rajd Polski powróci na stałe do kalendarza cyklu mistrzostw świata, a rozmowy z kierownictwem FIA na ten temat mają być kontynuowane w grudniu.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy