Za nieznajomość tych znaków grozi mandat. I to w euro
Na drogach naszych zachodnich sąsiadów przybywa nietypowych znaków. To efekt ubiegłorocznych zmian w niemieckich przepisach. Warto zapoznać się z nowym niemieckim oznakowaniem, by nie narazić się na wysoki mandat.
W 2021 roku w niemieckim prawie o ruchu drogowym wprowadzono kilka istotnych zmian. Przy okazji rozszerzony został też katalog stosowanych na drogach znaków. Nowe znaki drogowe dotyczą głównie rowerzystów, ale kilka z nich skierowana jest również do kierowców.
Zupełną nowością jest chociażby znak oznaczony numerem 277.1 - zakaz wyprzedzania pojazdów jednośladowych przez wielośladowe pojazdy silnikowe i motocykle z wózkami bocznymi (odwołuje go wprowadzony równocześnie znak 281.1).
Na części miejskich dróg spotkać można też będzie nową tablicę informacyjną nr 1010-07 oznaczającą jezdnię lub pas ruchu przeznaczoną wyłącznie dla pojazdów "wieloosobowych". W tym przypadku prawo do poruszania się daną drogą mają wyłącznie samochody osobowe przewożące co najmniej trzy osoby.
Mówiąc o nowych tablicach informacyjnych nie sposób pominąć nowego oznakowania dotyczącego parkingów dla pojazdów wykorzystywanych w ramach usługi carsharingu.
Warto jeszcze dodać, że przy okazji niemiecki ustawodawca zdecydował się uporządkować przepisy dotyczące tzw. "aut na minuty". Teraz muszą być one "wyraźnie oznaczone". Z pomocą przychodzi tu nowa - umieszczana na przedniej szybie - nalepka przypominająca nieco te, które informują o normie emisji spalin.
Na niebieskiej kalkomanii, oprócz napisu Car - Sharning, znajdziemy też nazwę firmy będącej właścicielem pojazdu oraz jego numer rejestracyjny
Z perspektywy kierowcy warto też znać nowy znak nr 721, czyli zieloną strzałkę wyłącznie dla rowerzystów. Jego obecność daje rowerzystom możliwość wjazdu na skrzyżowanie i skrętu w prawo nawet wówczas, gdy na sygnalizatorze pali się czerwone światło.
Ważne z perspektywy kierowców są też nowe znaki 244.3 i 244.4 ustanawiające i odwołujące tzw. "strefę rowerową". Wjazd do takiej strefy samochodem możliwy jest wyłącznie jeśli wynika to z osobnego oznakowania. Jeśli zarządca dopuszcza w niech ruch pojazdów samochodowych, ich kierowcy muszą zachowywać się w taki sposób, by nie utrudniać ruchu cyklistom. Nie mogą też poruszać się z prędkością większą niż 30 km/h
Kierowcom wybierającym się na drugą stronę Odry przypominamy, że w Niemczech obowiązuje kilka przepisów, których nie spotkamy w Polce. Przykład? Polski ustawodawca, w obszarze zabudowanym, dopuszcza wyprzedzanie prawym pasem. U naszych zachodnich sąsiadów taki manewr wykonać można wyłącznie, jeśli ruch nie odbywa się płynnie (w korku). W przeciwnym wypadku, za taki manewr zapłacimy mandat w wysokości 120 euro.
O niemieckim taryfikatorze mandatów trzeba też pamiętać poruszając się po lokalnych autostradach. Niemieccy policjanci są np. bardzo wyczuleni na kwestie zachowania bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. Podobnie jak w Polsce wynosi ona minimum połowę prędkości pojazdu wyrażoną w metrach (np. przy 120 km/h to 60 m). Niestosowanie się tego przepisu może nas kosztować nawet 400 euro.
Nawet 320 euro zapłacimy, gdy nie umożliwimy służbom ratunkowym sprawnego dotarcia do miejsca wypadku (utworzenie korytarza życia).
***