Wyprzedzisz przed tym znakiem, stracisz prawo jazdy. Policja nie ma litości

Jest kilka sposobów na to, by przez jeden manewr narazić się na stratę prawa jazdy. Jednym z nich jest wyprzedzanie bezpośrednio tuż przed lub na samym przejściu dla pieszych. Co ciekawe, jest jednak sytuacja, w której taki manewr jest dozwolony.

Jazda po alkoholu, spowodowanie wypadku czy przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym - za najpoważniejsze wykroczenia kierowcom grozi natychmiastowa utrata prawa jazdy. Jedną z najbardziej niebezpiecznych sytuacji na drodze jest też wyprzedzanie przed znakiem D-6, czyli tym informującym o przejściu dla pieszych.

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych to jeden z najbardziej niebezpiecznych manewrów na drodze. Stanowi on śmiertelne zagrożenie dla pieszych, którzy często nie mają szans na reakcję w obliczu nadjeżdżającego z dużą prędkością pojazdu. W świetle prawa takie działanie jest oczywiście niedopuszczalne i wiąże się z surowymi konsekwencjami. Niestety, jest to też zachowanie, którego na naszych drogach można doświadczyć.

Reklama

Dlaczego wyprzedzanie na pasach jest tak niebezpieczne?

  • Niska widoczność: Pieszy wchodzący na przejście często zasłonięty jest przez inne pojazdy, co uniemożliwia kierowcy prawidłową ocenę sytuacji.
  • Brak czasu na reakcję: Nawet jeśli pieszy zostanie dostrzeżony przez wyprzedzającego, czas na reakcję jest drastycznie ograniczony, co może doprowadzić do tragedii.
  • Duża prędkość: Wyprzedzanie wiąże się zazwyczaj z rozwijaniem wyższej prędkości, co potęguje siłę uderzenia i obrażenia w razie wypadku.

Kiedy można wyprzedzać przed znakiem D-6?

Zacznijmy od jednej sytuacji drogowej, kiedy wyprzedzanie przed i na przejściu jest możliwe. Wyjątek od reguły jest wtedy, gdy ruchem na przejściu dla pieszych steruje sygnalizacja świetlna lub policjant - mowa jest wtedy o tzw. ruchu kierowanym.

Mandat za wyprzedzanie na przejściu

Policjant, który zatrzyma kierowcę wyprzedzającego inny pojazd na pasach lub przed samym przejściem ma do wyboru dwie ścieżki. Najczęściej dochodzi do ukarania prowadzącego mandatem w wysokości 1500 zł oraz dopisania do konta kierowcy aż piętnastu punktów (w przypadku recydywy mandat rośnie do 3000 zł). Jeśli jednak policjant stwierdzi, że kierowca swoim manewrem przyczynił się do spowodowania zagrożenia w ruchu (np. wtedy, gdy na przejściu byli piesi) może zatrzymać kierowcy prawo jazdy i skierować sprawę do sądu, który w przeciągu 14 dni musi wydać wyrok. Tam kierowca może spodziewać się wyroku skazującego na mandat w wysokości od 1500 do nawet 30 000 zł! Do tego uprawnienia można stracić na okres od 6 miesięcy do 3 lat. Wszystko zależy oczywiście od sędziego i np. historii wykroczeń kierowcy. Jeśli okaże się, że dany kierowca był w przeszłości często karany za wykroczenia drogowe, sędzia może wymierzyć ostrzejszy wymiar kary.

Warto też zdawać sobie sprawę, że w razie kolizji z pieszym z naszej winy może on dochodzić odszkodowania na drodze cywilnej. Za zabicie pieszego na pasach grożą już bardzo surowe konsekwencje - pozbawienie wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

W Polsce przejścia to wcale nie jest bezpieczna oaza dla pieszych

Niestety, okazuje, że liczba wypadków z udziałem pieszych w Polsce rośnie, tak jak zdarzenia, do których dochodzi właśnie na przejściach dla pieszych. W 2023 roku doszło aż do 4943 wypadków z pieszymi (o 181 więcej niż rok wcześniej), potrąceń na pasach było 2684 (wzrost aż o 221). Liczba zabitych zmalała nieznacznie - w sumie zginęło o trzech pieszych mniej. Aby zmniejszyć liczbę wypadków z pieszymi między innymi policja prowadzi akcje edukacyjne (zarówno wśród kierowców jak i pieszych).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy