Uznał, że znak B-20 go nie dotyczy. Będzie musiał ponownie zrobić prawo jazdy
Wykroczenia popełniane na przejazdach kolejowych od nowelizacji taryfikatorów należą do tych, które są najsurowiej karane. Nie dziwi wiec, że zignorowanie znaku STOP połączone z wyprzedzaniem na przejeździe skończyło się utratą prawa jazdy.
Kierowcy w Polsce coraz częściej wyręczają policjantów. Wożenie kamerek stało się wręcz swego rodzaju modą. Niektóre nagrania trafiają tylko do internetu, przynosząc ich autorom chwilową radość. Inne wysyłane są na policję i służą jako dowód w postępowaniu o wykroczenia. Powinni o tym pamiętać ci wszyscy kierowcy, którzy uważają, że jeśli policji nie ma w pobliżu, to nie muszą się stosować do przepisów ruchu drogowego.
Tak właśnie zapewne myślał pewien młody mieszkaniec powiatu kozienickiego. 18-latek, który nie miał prawa jazdy jeszcze nawet rok, postanowił wyprzedzić inne auto. Sęk w tym, że zrobił to najgorszym możliwym miejscu - na niestrzeżonym przejeździe kolejowym, oznaczonym znakiem STOP.
Manewr zakończył się sukcesem, a młody kierowca, zapewne zadowolony z siebie, pojechał dalej. Nie spodziewał się jednak, że w wyprzedzanym samochodzie zamontowana jest kamerka, a jego kierowca o zdarzeniu poinformuje policjantów.
Na podstawie nagrania policjanci ustalili najpierw numer rejestracyjny samochodu, a potem personalia kierowcy. 18-latek został ukarany mandatem w wysokości 1300 zł, dostał również 18 punktów karnych. Ponieważ nie było to jego pierwsze wykroczenie, licznik przekroczył dopuszczalne w przypadku młodych stażem kierowców 20 punktów.
A to oznacza, że młody człowiek stracił prawo jazdy, a by je odzyskać będzie musiał przejść ponownie kurs i zdać egzamin. Do kwoty mandatu będzie wiec musiał doliczyć kolejne wydatki, sam kurs kosztuje około 3 tys. zł.
Znak B-20 "stop" oznacza:
- zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem,
- obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.
Zatrzymanie powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a w razie jego braku-w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem.
Zgodnie z przepisami znak STOP stosuje się w miejscach bardzo niebezpiecznych, wszędzie tam, gdzie widoczność na drogę z pierwszeństwem jest niedostateczna, a przez to przecięcie się kierunków ruchu jest bardzo kolizyjne. Jednym słowem, znak B-20 powinien być ustawiany na problematycznych skrzyżowaniach. W praktyce bywa jednak z tym różnie. Dla policjantów i kierowców nie powinno mieć to jednak znaczenia. Kierowca powinien się zatrzymać nawet jeśli ma świetną widoczność, bo policjant takiego tłumaczenia pod uwagę nie weźmie.
Poza skrzyżowaniami znak STOP spotkamy również przed niestrzeżonymi przejazdami kolejowymi i tramwajowymi.
Mandat za niezatrzymanie się na znaku STOP wynosi 300 zł. Ponadto kierowca dostaje 6 punktów karnych.