Uszkodziłeś auto na parkingu i zostawiłeś do siebie numer? Możesz mieć kłopoty

Do pomniejszych stłuczek i obtarć na parkingach dochodzi codziennie pewnie nawet kilkaset razy. Niektórzy kierowcy, którzy porysowali komuś auto zostawiają do siebie karteczkę z numerem telefonu, bo nie mają czasu ani możliwości szybkiego zlokalizowania właściciela uszkodzonego auta. Niestety, czasem druga strona wykorzystuje uczciwość innych na swoją korzyść.

Gapiostwo, pośpiech, nieuwaga - zwykle dlatego właśnie dochodzi do drobnych uszkodzeń i otarć pojazdów na parkingach. Są kierowcy, którzy z braku czasu czy też braku możliwości szybkiego ustalenia właściciela uszkodzonego pojazdu, odjeżdżają z miejsca zdarzenia, ale za wycieraczką na szybie zostawiają do siebie karteczkę z danymi kontaktowymi. Wszystko po to, by ewentualna szkoda została naprawiona z ubezpieczenia sprawcy. To oczywiście zachowanie godne naśladowania, ale warto też się zabezpieczyć przed nieuczciwym postępowaniem drugiej strony. Zdarzały się bowiem przypadki kierowców, którzy wykorzystując sytuację chcieli pokryć z ubezpieczenia sprawcy drobnego otarcia dodatkowe szkody.

Reklama

Jak się zachować po stłuczce na parkingu?

Po pierwsze, nie panikuj. Sprawdź, czy poza uszkodzeniami auta nikt nie został ranny. Oczywiście, nawet jeśli właściciela drugiego pojazdu nie ma w pobliżu, nie uciekaj z miejsca zdarzenia - nie musimy chyba przypominać o tym, że takie zachowanie nie należy do uczciwych, w dodatku mnóstwo aut ma teraz zamontowane wideorejestratory, które mogły nagrać zdarzenie. Jeśli do stłuczki doszło np. na parkingu supermarketu jest też duża szansa, że zajście nagrał monitoring.

Jeśli to możliwe, nie przemieszczaj pojazdów do czasu ustalenia wszystkich niezbędnych informacji. Włącz światła awaryjne, aby ostrzec innych kierowców. Jeśli stłuczka jest drobna i nie ma potrzeby wzywania policji, pojazdy można przestawić w bezpieczne miejsce, aby nie blokować ruchu. Zrób zdjęcia uszkodzeń obu pojazdów, miejsca zdarzenia, a także wszelkich innych istotnych elementów, które mogą być użyteczne przy ewentualnym dochodzeniu lub w procesie zgłaszania szkody do ubezpieczalni. Pamiętaj, by fotografie były wyraźne i pokazywały zarówno szczegóły, jak i ogólny kontekst zdarzenia. To właśnie niezwykle istotne, aby uniknąć w przyszłości nieporozumień z drugim właścicielem auta i ubezpieczalnią - dokładna fotograficzna dokumentacja pozwoli ubezpieczycielowi lepiej zrozumieć, do czego doszło i jakie były skutki stłuczki. Możesz też sam poprosić np. ochronę obiektu, aby podzieliła się nagraniem z monitoringu, które może być dowodem w sprawie.

Nawet jeśli szkody wydają się niewielkie, zgłoś zdarzenie swojemu ubezpieczycielowi. Większość polis wymaga zgłoszenia takich zdarzeń w określonym czasie. Ubezpieczyciel poinformuje Cię o dalszych krokach i potrzebnych dokumentach do przeprowadzenia procesu likwidacji szkody. Czasem jednak, kiedy mowa o naprawdę drobnych uszkodzeniach, być może warto dogadać się z poszkodowanym, aby nie tracić zniżek z ubezpieczalni. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji.

Co grozi za ucieczkę z miejsca kolizji?

Grozi za nią nawet odpowiedzialność karna, do tego problemy z ubezpieczycielem, który może co prawda zlikwidować szkodę, ale potem wystąpić o zwrot poniesionych kosztów. Dlatego trzeba się zabezpieczyć na wszystkie okoliczności - poza zdjęciami uszkodzeń auta warto też sfotografować samą kartkę z danymi kontaktowymi, którą przecież ktoś może zniszczyć. Jeśli zaś spadnie deszcz dane na niej zawarte mogą być nie do odczytania.

Warto pamiętać, że w przypadku drobnej szkody nie zawsze konieczna jest interwencja ubezpieczyciela - czasem właściciele mogą dogadać się między sobą, co w finalnym rozliczeniu może się bardziej opłacać.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy