To jedno z pytań, na które odpowie niewielu kierowców. Kto ma pierwszeństwo?

Skrzyżowania z pierwszeństwem łamanym budzą u wielu kierowców poważne wątpliwości odnoszące się do tego, kto ma pierwszeństwo, czy skręcając trzeba włączać kierunkowskaz itp. Wyjaśnijmy więc owe wątpliwości.

Kto ma pierwszeństwo w takiej sytuacji? To powinien wiedzieć każdy kierowca
Kto ma pierwszeństwo w takiej sytuacji? To powinien wiedzieć każdy kierowcaINTERIA.PL

Nie brakuje natomiast różnych domorosłych "specjalistów", którzy oczywiście tworzą własne teorie. Dziś postaram się więc wytłumaczyć wam możliwie przystępnie, jak ustala się pierwszeństwo na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym.

Popatrzcie na tę sytuację:

INTERIA.PL

Samochód czerwony i żółty znajdują się na drodze z pierwszeństwem.

INTERIA.PL

Jeżeli czerwony samochód będzie jechał prosto przez to skrzyżowanie, to oczywiście musi ustąpić pierwszeństwa żółtej furgonetce.

INTERIA.PL

Co będzie jednak w sytuacji, kiedy kierowca tej żółtej furgonetki zamierza na skrzyżowaniu zawrócić, a nie skręcić w lewo, natomiast kierowca czerwonej osobówki skręca w prawo?

Zawracanie na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym wywołuje kontrowersje

Ta sytuacja wywołuje bardzo wiele wątpliwości i kontrowersji, nie tylko wśród kierowców, ale także instruktorów nauki jazdy.

Od razu dodam, że żółta furgonetka ma prawo zawrócić na tym skrzyżowaniu, gdyż nie zabraniają tego znaki pionowe ani poziome. Strzałka kierunkowa zezwalająca na skręcanie w lewo, umieszczona na skrajnym lewym pasie ruchu, oznacza także zezwolenie na zawracanie, chyba że jest to zabronione znakiem pionowym B-23 lub ruch jest kierowany sygnalizatorem S-3 (§ 87 ust. 2 rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych).

INTERIA.PL

Oczywiście w tej sytuacji pierwszeństwo ma czerwona osobówka przed żółtą furgonetką.

Zawracanie na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym. Co decyduje o kolejności przejazdu?

Z czego to wynika?

Przypomnę jeszcze raz, że oba pojazdy znajdują się na drodze z pierwszeństwem. Okoliczność, że ta droga z pierwszeństwem na skrzyżowaniu zmienia kierunek o 90 stopni nie oznacza, że za skrzyżowaniem jest już inna droga.

To jest cały czas ta sama droga z pierwszeństwem!

Wynika to zresztą z samej istoty znaków D-1 oraz tabliczek pod nimi. Zgodnie z § 43 ust. 2 Rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

"Umieszczona pod znakiem D-1 tabliczka T-6a albo T-6b wskazuje odpowiednio rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem przez skrzyżowanie lub układ dróg podporządkowanych."

Jest tylko jedna droga z pierwszeństwem

A zatem przez skrzyżowanie przebiega jedna droga z pierwszeństwem, a nie dwie.

Pojazdy czerwony i żółty nie poruszają się po różnych drogach, położonych względem siebie pod kątem prostym, lecz po tej samej drodze z dwóch przeciwnych kierunków, a fakt, że droga ta "łamie się" na skrzyżowaniu nie ma znaczenia.

Aby lepiej to zrozumieć, można tę samą sytuację przedstawić na innym, zwykłym skrzyżowaniu:

INTERIA.PL

Samochód czerwony i żółty znajdują się na drodze z pierwszeństwem, co wskazują znaki. Żółta furgonetka zawraca na tym skrzyżowaniu i chyba nie ulega dla nikogo wątpliwości, że musi ona ustąpić pierwszeństwa jadącemu prosto czerwonemu autu.

Podobnie możemy porównać sytuację wyjściową na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym, kiedy to czerwone auto jechało na wprost, a żółta furgonetka skręcała w lewo:

INTERIA.PL

Zwróćcie uwagę, jak ta relacja wyglądałaby na zwykłym skrzyżowaniu bez pierwszeństwa łamanego:

INTERIA.PL

Można to porównać z przypadkiem, kiedy to czerwone auto skręca w lewo, a więc opuszcza drogę z pierwszeństwem, podczas gdy żółta furgonetka jedzie prosto i dlatego w takim przypadku ma ona pierwszeństwo przed czerwonym samochodem.

Powtórzę: na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym mamy jedną drogę z pierwszeństwem, która przez to skrzyżowanie nie przebiega prosto, lecz "łamie się" pod pewnym kątem.

Mam nadzieję, że ta uniwersalna zasada pozwoli wam bezbłędnie zorientować się w kwestii pierwszeństwa na każdym skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym.

Takie zagadnienia powinny być trenowane do znudzenia na kursach na prawo jazdy. Tak się jednak nie dzieje, bo nikomu nie chce się chodzić na wykłady, a poza tym kursant może sam przygotować się do egzaminu teoretycznego. Tylko skąd ma czerpać rzetelną wiedzę?

Polski kierowca

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas