Ten znak często zachęca do parkowania. Błąd. To może być drogie parkowanie
Często spotykany na drogach znak P-21 część kierowców traktuje jako miejsce do parkowania, a nawet wyprzedzania. Niestety nieświadomie łamią w ten sposób przepisy.
Znak P-21 to po prostu powierzchnia wyłączona z ruchu drogowego - to ukośne, równoległe do siebie białe linie. Rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych (par. 90, ust. 5) przedstawia następującą definicję:
Niestety nie wszyscy kierowcy mają świadomość, że jej przekroczenie i zatrzymanie się, albo wyprzedzanie w dowolnej jego fazie (nie ma znaczenia, czy kierowca dopiero zaczyna, czy kończy manewr) na tej linii jest niezgodne z prawem.
Znak P-21 ma kompletnie inne przeznaczenie niż myśli część kierowców, sądząc po ich zachowaniach na drodze. Jego zadaniem jest wyznaczenie bezpiecznej odległości znajdujących się na drodze przeszkód od samochodu. Czasem stanowi zastępstwo wysepki na jezdni, albo jest jej dopełnieniem. Znak może też skorygować przebieg krawężnika, a także dostarczyć kierowcy wiadomości na temat toru jazdy, którym powinien się poruszać.
Kierowca, który nie zastosuje się do tego, co mówi znak P-21, może liczyć się z konsekwencjami w przypadku pojawienia się policji. Obecnie jest to jeden punkt karny i mandat w wysokości 100 złotych. Warto pamiętać, że kara może być wyegzekwowana nie tylko w stosunku do kierowcy, który zatrzyma się na przestrzeni wyłączonej z ruchu. Mandat należy się każdemu, kto parkuje na powierzchni wyłączonej lub choćby najedzie na nią kołem.
Stan polskich nawierzchni w wielu miejscach wciąż pozostawia wiele do życzenia i kierowca może często nawet nie mieć świadomości, że łamie przepis drogowy. Również warunki atmosferyczne (np. leżący na drodze śnieg) mogą często utrudniać dostrzeżenie znaku P-21. W takich warunkach kierowca może się bronić przed wystawieniem mandatu.
