Surowe kary za blokowanie ładowarki. Oberwą nawet kierowcy elektryków
Blokowanie miejsc przy ładowarkach samochodów elektrycznych przez pojazdy spalinowe, to zjawisko występujące nie tylko w naszym kraju. Jakiś czas temu na problem ten postanowił zareagować rząd Australii Południowej, który takie zachowanie uznał za nielegalne. Teraz władze stanu idą o krok dalej i zapowiadają gigantyczne grzywny za złamanie zakazu.
Australia, podobnie jak wiele innych państw podążających drogą elektromobilności, w coraz większym stopniu zmaga się ze zjawiskiem blokowania miejsc przy ładowarkach samochodów elektrycznych. Zwłaszcza w większych miastach coraz częściej spotkać się można z sytuacją, gdy ładowarka blokowana jest przez kierowców aut spalinowych. Rodzi to uzasadnioną złość właścicieli elektryków, którzy nie mogą naładować swojego samochodu, a ten często może nie dysponować już zapasem energii pozwalającym na dojazd do innej ładowarki.
Na narastający problem zdecydowały się zareagować australijskie władze, które już jakiś czas temu uznały takie zachowanie za nielegalne. Przepisy, które zostały wprowadzone przez większość stanów Australii w listopadzie ubiegłego roku stanowią:
Jeszcze dalej w ograniczeniu niechlubnego zjawiska poszli urzędnicy Australii Południowej, którzy postanowili wprowadzić niemałe grzywny dla sprawców takich wykroczeń. Od 1 kwietnia 2024 roku, kierowcy samochodów z silnikiem benzynowym lub Diesla, zajmujący nielegalnie miejsce przy ładowarce do pojazdów elektrycznych, muszą się liczyć z mandatem w wysokości 75 dolarów. W przeliczeniu na złotówki, to niemal 300 złotych. To jednak nie wszystko. Południowy stan Australii postanowił nie ograniczać się wyłącznie do kierowców spalinówek. Na grzywnę będą narażeni także właściciele samochodów elektrycznych, o ile będą zajmować takie miejsce bez podłączenia swoich pojazdów do prądu. W tym przypadku kara finansowa wyniesie 111 dolarów, a więc ok. 500 złotych.
Andrew Howard, dyrektor australijskiego programu elektromobilności z automobilklubu Royal Automobile Association, pochwalił decyzje władz. Zdaniem działacza, nowa zasada pomoże zwolnić stanowiska ładowania pojazdów elektrycznych i rozwiąże problem "zamieszania" wśród niektórych kierowców.
Wbrew pozorom podobne przepisy funkcjonują także w naszym kraju. W grudniu 2021 roku weszła w życie nowelizacja przepisów Kodeksu drogowego, która w jasny sposób określa, że za parkowanie pojazdem spalinowym na miejscach parkingowych przy ładowarkach można otrzymać spory mandat. Oczywiście egzekwowanie przepisów dotyczy miejsc odpowiednio oznaczonych. Ustawodawca wprowadził bowiem nowe znaki, którymi oznaczane są punkty ładowania pojazdów elektrycznych:
- znaki pionowe D-18, D-18a, D-18b z tabliczkami "EV" lub "Miejsce przeznaczone wyłącznie dla pojazdów elektrycznych",
- znaki poziome P-18 i P-20 (popularne "koperty") z umieszczonymi na nich napisami "E
Parkowanie na takich miejscach samochodem do tego nieprzystosowanym - a więc np. spalinowym - może zakończyć się dla kierowcy mandatem. Wykroczenie traktowane jest z reguły na równi z "niestosowaniem się do znaku D-18 - parking", lub D-18a "parking - miejsce zastrzeżone", za co zgodnie z taryfikatorem grozi mandat w wysokości 100 zł i 1 punkt karny.