Sprawą bezpieczeństwa ruchu drogowego w sejmie interesuje się 8 osób
29 września w Sejmie obradowano na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego. Sejmowe ławy świeciły pustkami.
62. posiedzenie plenarne Sejmu RP obejmowało m.in. debatę nad rządowym dokumentem "Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz działania realizowane w tym zakresie w 2021 r.". Rafał Weber - sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, odpowiedzialny za sprawy związane z transportem drogowym, drogami publicznymi i bezpieczeństwem ruchu drogowego przedstawiał wynik raportu, według których na polskich drogach jest tylko lepiej.
Jak się można domyślać, sekretarzowi stanu umknął taki detal, jak drastyczny wzrost liczby wypadków, a także ofiar śmiertelnych i rannych na przejściach dla pieszych. Ważne, że ogólnie jest lepiej, w 2021 r. na polskich drogach zginęło mniej osób niż w latach wcześniejszych.
Bezpieczeństwo ruchu drogowego posłów nie interesuje
O tym, jak poważnie ten temat traktują rządzący może świadczyć ten obraz:
Jak widać, podobnie kwestię bezpieczeństwa ruchu drogowego, wysokich mandatów, punktów karnych i wypadków traktuje opozycja:
Portal prawodrogowe.pl precyzyjnie wyliczył, że podczas omawiania raportu w ławach sejmowych siedziało 8 osób. 8 osób na 460 posłów na Sejm, było zainteresowanych kwestiami związanymi z bezpieczeństwem ruchu drogowego. A taka frekwencja podczas posiedzeń Sejmu wcale nie jest regułą. Gdy podczas wcześniejszych posiedzeń dyskutowano nt. sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2021 r., o działalności Rady Mediów Narodowych w 2021 r., albo o sprawie zmian w Karcie Nauczyciela, sala posiedzeń wyglądała raczej tak:
To zdaje się podpowiadać, gdzie na poselskiej liście priorytetów znajduje się temat bezpieczeństwa ruchu drogowego. Fakt, że podczas 62. posiedzenia Sejmu IX kadencji temat ten omawiano dopiero na sam koniec, w porządku dziennym ujęto go dopiero po godzinie 19:30 również pokazuje, że bezpieczeństwo ruchu drogowego nie bardzo spędza komukolwiek sen z powiek. Minister Weber wspomniał, że wcześniej, podczas omawiania dokumentu na Komisji Infrastruktury, głos w sprawie zajęły dwie osoby.
Gdy trzeba przegłosować nowe przepisy, często nieprecyzyjne i dające policji pole do orzekania na niekorzyść kierowców i karania wysokimi mandatami, chętnych nie brakuje. Ale gdy trzeba przyjrzeć się rezultatom wprowadzenia nowych rozwiązań prawnych i podyskutować na temat tego, co zadziałało, co nie i co jeszcze można by poprawić, chętnych brak.
Tymczasem uczestnictwo w sejmowych posiedzeniach, to jeden z podstawowych obowiązków każdego posła. Obowiązków, za których wypełnianie dostaje z publicznych (czyli naszych) pieniędzy, wcale niemałą wypłatę.
***