Przejście sugerowane działa zupełnie inaczej, niż zwykłe. Ekspert wyjaśnia

Dwa lata temu w prawie o ruchu drogowym pojawiła się definicja sugerowanego przejścia dla pieszych. To rewolucyjne rozwiązanie, bo - w przeciwieństwie do klasycznej zebry - pieszy wchodzący lub znajdujący się na takim przejściu nie ma pierwszeństwa przed pojazdami. Warto odświeżyć sobie przepisy w tym zakresie, bo jesień to niestety czas największej liczby wypadków z niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego. Czym są przejścia sugerowane i w jaki sposób powinniśmy się na nich zachowywać?

Ostatnie głośne wypadki jak w soczewce skupiają największe problemy polskich dróg. Przykładem jest dramatyczny wypadek na ulicy Woronicza w Warszawie, który wskazał jak skrajnie niebezpieczne są stosowane powszechnie w Polsce przejścia dla pieszych przez kilka pasów ruchu bez sygnalizacji świetlnej. Dodajmy, że to konkretne przejście kilka lat temu przeszło audyt, który wykazał, że jest bardzo niebezpieczne i należy jak najszybciej je zmodernizować. Przez siedem lat do żadnej modernizacji jednak nie doszło. Tragedia ta zobrazowała opinii społecznej gigantyczną rolę, jaką w zapewnieniu bezpieczeństwa ruchu odgrywają zarządcy dróg. Odkładane latami kosztowne modernizacje każdego roku zbierają w Polsce śmiertelne żniwo.

Reklama

Nie inaczej jest z tragicznym wypadkiem do jakiego doszło w miniony piątek w Gdańsku, gdy pod kołami tramwaju zginął 5-letni chłopiec. Tragedia miała miejsce na pętli tramwajowej, w obrębie przejścia sugerowanego, na którym piesi nie mają pierwszeństwa przed ruchem kołowym. Ponownie trzeba było koszmarnej traumy, by do opinii publicznej przebił się wątek sugerowanych przejść dla pieszych, z których istnienia - i obowiązujących na nich zasad pierwszeństwa - nie zdają sobie sprawy tysiące uczestników ruchu drogowego - zarówno pieszych, jak i kierowców. Czym więc w istocie są owe przejścia sugerowane i w jaki sposób poszczególni uczestnicy ruchu powinni się na nich zachowywać? 

Przejście sugerowane nie jest przejściem. Czy ktoś wie jak wygląda?

Oficjalnie definicja przejścia sugerowanego pojawiła się w prawie o ruchu drogowym we wrześniu 2022 roku. Rewolucyjne rozwiązanie przeszło niestety bez większego echa, bo w tym samym czasie w Kodeksie drogowym zmieniono też zapisy dotyczące pierwszeństwa pieszych. Opinię publiczną pochłonęły wówczas spory o definicję pieszego wchodzącego (nie znajdziemy jej w prawie o ruchu drogowym) czy domniemane przywileje pieszych zbliżających się do przejść. To, że spory trwają do dziś, a sądy wydają takich sprawach sprzeczne wyroki, najdobitniej świadczy o skandalicznie niskiej jakość polskiego ustawodawstwa i przepisów dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego. 

Wróćmy jednak do przejść sugerowanych. W tym samym czasie gdy z mediów płynął przekaz o rozszerzeniu ochrony pieszych, w prawie o ruchu drogowym pojawiła się rewolucyjna definicja przejścia sugerowanego. Rewolucyjna, bo na przejściu sugerowanym to pieszy musi ustępować pierwszeństwa nadjeżdżającym pojazdom.

Co to jest przejście sugerowane? Piesi nie mają tu pierwszeństwa przed pojazdami

Zgodnie z nowym (od września 2022 roku) brzmieniem art. 2. Prawa o ruchu drogowym (pkt 11a) przejście sugerowane oznacza:

Przyznacie, że na pierwszy rzut oka definicja wydaje się dość pokrętna, bo w jaki sposób należy rozumieć "przejście niebędącym przejściem dla pieszych"? Istotę takiego rozwiązania trafnie tłumaczy w rozmowie z Interią emerytowany policjant i ekspert od BRD - Marek Konkolewski.

Dodaje jednak, że w takich przypadkach muszą być zachowane pewne warunki. Oprócz zapewnienia odpowiedniej widoczności chodzi np. o obniżenie krawężnika wskazujące miejsce bezpiecznego zejścia na jezdnię czy oznaczenia fakturowe nawierzchni (np. kostka antypoślizgowa itd.). Konkolewski zwraca uwagę, że miejsca takie muszą być dobrze oświetlone i charakteryzować się dobrą widocznością tak, aby zarówno piesi, jak i kierujący, mogli prawidłowo ocenić sytuację i - w razie potrzeby - ustąpić pierwszeństwa.

Kto ma pierwszeństwo na przejściu sugerowanym. "Pieszy jest tu gościem na drodze"

Kwestia ustępowania pierwszeństwa jest kluczowa, bo na przejściu sugerowanym to pieszy musi ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającym pojazdom. Mówiąc prościej, może wejść na jezdnię w sugerowanym przez zarządcę miejscu wyłącznie na własną odpowiedzialność, upewniając się wcześniej, że jego zachowanie nie zakłóci ruchu pojazdów.

Przypomnijmy - w przypadku klasycznej zebry, czyli pełnoprawnego przejścia dla pieszych oznaczonego znakiem D-6, pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdami na samym przejściu i w momencie wchodzenia na to przejście. Nie może wchodzić bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, ale (z prawnego punktu widzenia) korzystając z przejścia korzysta też z pełnej ochrony prawnej. 

W przypadku sugerowanego przejścia dla pieszych, które nie jest w istocie przejściem lecz "zalegalizowanym" traktem, po którym piesi wchodzili na jezdnię na własną odpowiedzialność - sytuacja ma się zupełnie inaczej. Wyposażając je w obniżony krawężnik czy antypoślizgową kostkę zarządca drogi wskazuje pieszemu, w którym miejscu może bezpiecznie przekroczyć jezdnię. Z drugiej strony - brak jakichkolwiek oznakowania (znaku poziomego D-6 czy pasów - znak poziomy P-10 na jezdni) ma za zadanie przypomnieć pieszym, że wchodzą na jezdnię na własne ryzyko i mają obowiązek przepuścić wszystkie poruszające się po niej pojazdy.

Skąd mam wiedzieć, czy to przejście sugerowane? W Polsce nic nie jest łatwe

Problem w tym, że brak jakichkolwiek oznaczeń (obecność przejścia sugerowanego zdradzają wyłącznie rozwiązania infrastrukturalne) sprawia, że nawet osoby posiadające stosowną wiedzę, często nie mają świadomości, czy rzeczywiście znajdują się na takim przejściu.

Ekspert dodaje, że problem komunikowania zmian w prawie o ruchu drogowym jest w Polsce bardzo istotny. 

Trudno nie przyznać mu racji, bo wielu kierowców kończy swoją drogową edukację wraz z otrzymaniem upragnionego dokumentu prawa jazdy, a w przypadku pieszych poziom nieznajomości  przepisów drogowych bywa wręcz porażający.

Zapamiętaj - nie ma znaku, wchodzisz na własne ryzyko

Przejścia sugerowane od lat z powodzeniem stosowane są chociażby na niemieckich drogach. Tam jednak sytuacja jest zdecydowanie inna niż w Polsce, bo za Odrą funkcjonują aż trzy rodzaje przejść dla pieszych:

  • klasyczne zebry (ze znakiem pionowym i zebrą na jezdni), które spotkamy wyłącznie w obszarach gdzie samochody poruszają się z niewielką prędkością (tam pieszy i pieszy wchodzący ma pierwszeństwo przed pojazdami). Zgodnie z niemieckimi przepisami takie przejścia stosować można wyłącznie jeśli prędkość administracyjna na danym odcinku nie przekracza 50 km/h i nie można ich stosować w przypadku dróg dwujezdniowych lub o kilku pasach ruchu! Dzięki temu w Niemczech praktycznie nie występuje - powszechne w Polsce - zjawisko "wyprzedzania na przejściach dla pieszych", bo taki manewr (w Polsce, często wykonywany przez kierowców bezwiednie) jest fizycznie niemożliwy do przeprowadzenia.
  • furty, czyli przejścia wyznaczone dwoma pasami biegnącymi w poprzek jezdni (występują zawsze z sygnalizacją świetlną sterującą ruchem) 
  • brody, czyli właśnie przejścia sugerowane, gdzie pieszy musi ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającym pojazdom.

System jest więc prosty i klarowny. Zebra (zdecydowanie najmniej liczny spośród wspomnianych typów przejść) wyznacza obszar pierwszeństwa pieszych, pasy charakterystyczne dla furty sprawiają, że wszyscy (i piesi i kierowcy) skupiają się na sygnalizacji świetlnej, a brak oznaczeń (przejście sugerowane) oznacza, że pieszy przechodzi przez jednię na własne ryzyko i musi ustąpić pierwszeństwa pojazdom. W tym miejscu trzeba jednak dodać, że przejścia sugerowane w Niemczech występują nieporównanie częściej niż np. klasyczne zebry i często spotkamy je np. w okolicach obiektów użyteczności publicznej, jak np. dworce, urzędy czy uczelnie. W takich miejscach to piesi uważać muszą na ruch kołowy i nie mają pierwszeństwa ani na, ani w czasie wchodzenia na przejście sugerowane"  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przejście dla pieszych | piesi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy