Przejazdy Uberem i Boltem drastycznie podrożeją już w czerwcu
Szykuje się załamanie na rynku przewozów osobowych i taksówkarskich, w związku z nowymi przepisami, które zaczną obowiązywać 17 czerwca, znacznie zmniejszy się liczba kierowców – to z kolei może prowadzić do wzrostu cen.
Przewozy typu Uber, Bolt czy FreeNow cieszą się sporą popularnością - zwykle są tańsze niż tradycyjne taksówki i da się je zamówić poprzez aplikację, co wśród korporacji taxi nie jest zawsze wcale takie oczywiste. Jest jednak i druga strona medalu - kierowcy, najczęściej z zagranicy, podczas jazdy opierają się nie na znajomości ulic, tylko nawigacji, do tego często mają luźny stosunek do obowiązujących przepisów. W dodatku dochodziło też do ataków z ich strony na pasażerów (czy też raczej - pasażerki). Polski ustawodawca wprowadza przepisy, które mają ukrócić nieznajomość przepisów i zwiększyć bezpieczeństwo jazdy.
W największym skrócie chodzi o to, by każdy kierowca pracujący dzięki aplikacji Uber, Bolt czy FreeNow, miał polski dokument prawa jazdy, co teraz często nie jest regułą. Vacatio legis trwało rok, ale wielu kierowców, ze względu na trudności komunikacyjne czy procedurę, nie podjęło się nawet próby zdobycia polskiego prawa jazdy. Z tego względu nie będą mogli nadal świadczyć swoich usług. W wydziałach komunikacji tworzą się obecnie spore kolejki (a nawet komitety kolejkowe), a to oznacza, że nawet ci, którzy chcą zdobyć dokument, mogą nie zdążyć na czas. Przedstawiciel trzech największych firm, które udostępniają platformę dla kierowców i pasażerów, tłumaczą, że przewidywane załamanie jest spowodowane długim czasem oczekiwania, a także obowiązkiem przebywania przez chętnego na polskie prawo jazdy w naszym kraju przez co najmniej 185 dni - nie wszyscy spełniają ten ostatni wymóg. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od 17 czerwca.
Michał Konowrocki, dyrektor zarządzający ds. pasażerów w Uber CEE, w rozmowie z Dziennikiem Gazeta Prawna, ujawnił, że liczba taksówek Ubera może zmniejszyć się nawet o 15-30%. Zespół Doradców Gospodarczych TOR oszacował, że w skali kraju liczba taksówek spadnie o 10%, a w samej Warszawie aż o 30%. Zmniejszona dostępność może skutkować wzrostem cen przejazdów nawet o 50%. Czy faktycznie na ulicach polskich miast będzie trudniej o taksówkę czy auto na wezwanie z aplikacji takich jak Uber? Przekonamy się już 17 czerwca. Z pewnością jednak tego typu zmiana to dobra zmiana. Poza tym, nawet jeśli ceny wzrosną, to zapewne chwilowo, bo nowym sposobem zarobkowania zainteresują się ci, którzy dysponują polskim prawem jazdy.