Policjant machnął lizakiem, pojechałem dalej. To wykroczenie czy przestępstwo?
Kierowca, który nie zatrzymuje się na sygnał podawany przez policjanta i zaczyna uciekać, z reguły ma coś na sumieniu. Może to być osoba, której już zatrzymano prawo jazdy i jeździ bez uprawnień, a nawet wbrew sądowemu zakazowi. Może to być osobnik pijany lub znajdujący się pod wpływem narkotyków. Może to być złodziej, który właśnie ukradł auto albo inny groźny przestępca. Żaden zwykły kierowca nie ucieka na sygnał podawany przez policjanta.
Spis treści:
Kilka lat temu w kodeksie karnym umieszczono nowy artykuł, który przewiduje za niezatrzymanie się na sygnał podany przez policjanta karę pozbawienia wolności od 3 do 5 lat. Jednak nie każde niezatrzymanie się na sygnał podany przez policjanta jest przestępstwem.
Co więcej, przepis ten w rzeczywistości okazał się martwy. Zawiera bowiem wiele luk i nieścisłości, a przypadki skazania kierowcy na karę pozbawienia wolności należą do wyjątku.
Kiedy niezatrzymanie się na sygnał policjanta jest wykroczeniem?
Art. 92 Kodeksu wykroczeń stanowi:
§ 2. Kto w celu uniknięcia kontroli nie stosuje się do sygnału osoby uprawnionej do kontroli ruchu drogowego, nakazującego zatrzymanie pojazdu, podlega karze aresztu albo grzywny § 3. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 2 można orzec zakaz prowadzenia pojazdów.
Ten przepis kodeksu wykroczeń budzi wiele wątpliwości, a nawet świadczy o naiwności jego twórców. Zakłada bowiem z góry w postępowaniu kierowcy premedytację czyli w pełni świadome i celowe niezatrzymanie się na sygnał podany przez policjanta, spowodowane zamiarem uniknięcia kontroli drogowej.
Tyle tylko, że jak udowodnić kierowcy, że nie zatrzymał się właśnie dlatego? Każdy może powiedzieć, że nie zauważył sygnału podawanego przez funkcjonariusza i bynajmniej nie zamierzał unikać kontroli. A co, jeśli kierowca faktycznie takiego sygnału nie zauważył?
Wprawdzie zgodnie z §2 pkt 6rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie kontroli ruchu drogowego:
Polecenie do zatrzymania pojazdu podaje się z dostatecznej odległości, w sposób zapewniający jego dostrzeżenie przez kierującego pojazdem oraz bezpieczne zatrzymanie w miejscu wskazanym przez policjanta.
Nie można jednak wykluczyć, że kierowca był zmęczony, spoglądał akurat w inną stronę albo policjant popełnił błąd i podał sygnał do zatrzymania w sposób nieprawidłowy. Oczywiście w takich przypadkach cytowany artykuł kodeksu wykroczeń nie powinien mieć zastosowania.
W takiej sytuacji niezatrzymanie się na sygnał podany przez policjanta stojącego na drodze nie jest przestępstwem lecz wykroczeniem. Oczywiście, jeśli kierowca na widok takiego sygnału gwałtownie przyspiesza, to można przyjąć, że stara się uniknąć kontroli drogowej.
Kiedy niezatrzymanie się na sygnał policjanta jest przestępstwem?
Kiedy zatem niezatrzymanie się do policyjnej kontroli traktowane jest jako przestępstwo? Art. 178 b Kodeksu karnego stanowi:
Kto, pomimo wydania przez osobę uprawnioną do kontroli ruchu drogowego, poruszającą się pojazdem lub znajdującą się na statku wodnym albo powietrznym, przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych, polecenia zatrzymania pojazdu mechanicznego nie zatrzymuje niezwłocznie pojazdu i kontynuuje jazdę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
I tu zaczynają się schody. Przepis zawarty w kodeksie karnym stwarza bowiem wymóg, aby sygnał do zatrzymania podany był z pojazdu i to przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Są to wymogi bardziej radykalne, aniżeli te zawarte w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie kontroli ruchu drogowego.
W rozporządzeniu tym jest bowiem określone w art. 178 b &2 ust. 4. Policjant jadący pojazdem samochodowym MOŻE podawać kierującemu pojazdem polecenia do określonego zachowania się za pomocą urządzeń nagłaśniających, sygnalizacyjnych lub świetlnych.
Zwróćmy uwagę, że w rozporządzeniu o kontroli ruchu drogowego zawarte jest słowo „może”. Policjant może użyć urządzeń nagłaśniających oraz sygnałów świetlnych i dźwiękowych, ale nie jest to wymóg bezwzględny. Może, ale nie musi.
Najczęściej odbywa się to w taki sposób, że radiowóz zrównuje się z pojazdem, przejeżdża nieznacznie do przodu i wówczas policjant wysuwa przez okno lizak czyli tarczę do zatrzymywania pojazdów.
Jeśli jednak nie użyje sygnałów świetlnych i dźwiękowych, a kierowca zignoruje sygnał podany lizakiem, to ten czyn nie będzie przestępstwem. Co innego w sytuacji, jeśli radiowóz w momencie podawania sygnałów do zatrzymania włączy sygnały świetlne i dźwiękowe. Wówczas zignorowanie przez kierowcę takich sygnałów będzie już przestępstwem.
W przypadku nieoznakowanych radiowozów stosowane są tablice świetlne prezentujące zatrzymanemu kierowcy napisy np. „STOP, POLICJA” albo „PROSZĘ JECHAĆ ZA MNĄ”. Jeśli jednak taki radiowóz nie włączy jednocześnie sygnału dźwiękowego, to zignorowanie sygnału świetlnego nie będzie przestępstwem. Dlaczego? Bo w myśl kodeksu karnego – aby zaistniało przestępstwo – policjant musi użyć sygnałów świetlnych i dźwiękowych, a nie tylko jednego z nich. Zaś kierowca musi te sygnały zignorować.
Jeszcze więcej wątpliwości budzi podawanie sygnałów ze statku powietrznego. Można domyślać się, że ustawodawca miał na myśli helikopter, bo raczej trudno oczekiwać, by policjant podawał polecenie zatrzymania z samolotu albo latającego balonu. Helikopter jest dość głośną maszyną, a więc jakie musiałby mieć sygnały dźwiękowe, aby usłyszał je kierowca?
Jeszcze bardziej kuriozalnie wygląda sytuacja odnosząca się do statku wodnego. Czy ktoś kiedyś widział policjanta płynącego motorówką i podające do zatrzymania się kierowcom?
W ten oto sposób ustawodawca, mając zapewne dobre intencje, stworzył bubel prawny. Cytowany powyżej artykuł kodeksu karnego stał się zatem martwym przepisem, a nawet jeśli jakiemuś kierowcy zostanie postawiony zarzut z artykułu 178 b, to przy pomocy nawet przeciętnego adwokata łatwo się on wybroni. Jak bowiem policjant udowodni, że faktycznie użył sygnałów świetlnych i dźwiękowych?
Jak powinny wyglądać przepisy karzące za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli?
A wystarczyło sformułować ten artykuł kodeksu karnego zupełnie inaczej:
Kto kierując pojazdem nie stosuje się do sygnału uprawnionej osoby nakazującego zatrzymanie i podejmuje ucieczkę zmuszając funkcjonariuszy do pościgu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 do 5 lat.
Jestem jak najbardziej za tym, aby surowo karać kierowców niezatrzymujących się do kontroli i powodujących konieczność pościgu. Zwłaszcza, że taki pościg zawsze stwarza duże zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Przepisy muszą być jednak jasno sformułowane. Może zdarzyć się, że kierowca rzeczywiście z jakiś powodów nie dostrzegł sygnałów do zatrzymania podawanych przez policjanta. Załóżmy, że załoga radiowozu jedzie za takim samochodem, dogania go i ponownie podaje sygnały do zatrzymania, a kierowca grzecznie zatrzymuje się. Wówczas trudno to traktować jako przestępstwo.
Zupełnie inna sytuacja występuje wtedy gdy kierowca nie zatrzymuje się, przyspiesza i rozpoczyna ucieczkę. Wtedy niewątpliwie powinno być to traktowane jako przestępstwo, niezależnie od tego jakie sygnały podawał policjant, czy użył sygnałów świetlnych i dźwiękowych, czy nie.
Godnym ubolewania jest to, że tzw. eksperci czy specjaliści zajmujący się tworzeniem aktów prawnych tak rzadko potrafią stworzyć przepis jasny, przejrzysty, nie budzący wątpliwości.