Nowe obowiązkowe wyposażenie samochodów od 2024 roku. Część aut musi zniknąć

Nowe przepisy sprawią, że w połowie przyszłego roku część samochodów będzie musiała zniknąć z polskiego rynku. Unia Europejska stawia na bezpieczeństwo - wprowadza obowiązkowe elementy wyposażenia, dzięki którym możliwe będzie uniknięcie wielu wypadków. Niestety, rozwiązania te mogą w niektórych przypadkach oznaczać konieczność podniesienia cen nowych samochodów.

Norma emisji spalin Euro 7 wchodzi w 2030 r., koniec aut niezeroemisyjnych zaplanowano na 2035 r., ale już w przyszłym roku zobaczymy w salonach istotne zmiany, które będą miały wpływ na ofertę nowych samochodów, ale co gorsza, wpłyną też na ceny. Mowa o konieczności spełnienia wymogów normy GSR2.

Co to jest norma GSR2?

To nazwa zrewidowanego rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa ogólnego pojazdów (General Safety Regulation), określającego wymogi dotyczące rozwiązań z dziedziny bezpieczeństwa, które muszą trafić do samochodów osobowych, dostawczych i ciężarowych sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej. Nie jest to sprawa z wczoraj - Komisja Europejska ogłosiła ją w 2018 r., a państwa członkowskie zaakceptowały ją w 2019. Producenci samochodów mieli na dostosowanie się do niej 3 lata. Postanowienia GSR2 dotyczą wszystkich nowych modeli homologowanych po 6 lipca 2022 r. Oczywiście producenci dziś mogą wciąż sprzedawać auta homologowane przed tą datą i nie posiadające wymaganych przez GSR2 elementów wyposażenia. Ale od 7 lipca 2024 r. wszystkie nowe samochody osobowe sprzedawane w salonach i zarejestrowane po raz pierwszy po tym terminie, będą musiały spełniać wymogi nowych norm.

Reklama

Jakie wymagania wprowadza norma GSR2?

Lista jest całkiem długa, dotyczy nie tylko wyposażenia, ale także nowych testów zderzeniowych, którym muszą sprostać auta, czy nowych wymagań konstrukcyjnych zwiększających poziom bezpieczeństwa. W kwestii samego wyposażenia obowiązkowego, pojawia się kilka punktów, m.in.:

  • ISA - Intelligent Speed Assist, czyli inteligentny asystent prędkości, monitorujący znaki drogowe i ostrzegający kierowcę o każdym przekroczeniu dozwolonej prędkości i dostosowujący ją do znaków
  • DDAW - Driver Drowsiness & Alertness Warning, czyli układ ostrzegania o senności i spadku poziomu uwagi kierowcy, który "obserwuje" kierowcę i ostrzega go o konieczności skoncentrowania się na prowadzeniu auta
  • AEB - Autonomous Emergency Braking, system automatycznego hamowania awaryjnego, który w razie wykrycia przeszkody sam uruchomi proces hamowania zanim zdąży zrobić to kierowca
  • REIS - Reversing Information System, rozwiązania pozwalające na monitorowanie tego co się dzieje za samochodem, czyli czujniki parkowania i/lub kamera cofania.

Obowiązkowe będzie też m.in. przygotowanie instalacji do montażu uniwersalnych urządzeń uzależniających uruchomienie silnika od kontroli zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu.

O ile czujniki parkowania, kamery cofania, czy układy wspierające kierowcę w hamowaniu to elementy, które w ostatnich latach bardzo się spopularyzowały, o tyle asystent prędkości dostosowujący ją do znaków, czy asystent zachowania kierowcy to rzeczy całkiem nowe i póki co - nie zawsze działające tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Są to również rozwiązania, których wprowadzenie w autach homologowanych przed wspomnianą datą, nie jest takie proste. Z drugiej strony, producenci mieli 5 lat od ogłoszenia zmian w 2019 r. na podjęcie decyzji, czy chcą dostosować się do zmian, czy wolą przygotować nowe modele i wycofać stare wraz z nadejściem granicznej daty.

Czy wprowadzenie normy GSR2 sprawi, że auta podrożeją?

Biorąc pod uwagę, że nowe modele wprowadzane na rynek od lipca 2022 już musiały spełniać wymogi nowej normy - trudno uznać to za powód podniesienia cen od lipca 2024 r. Natomiast jeśli producent zdecyduje się wprowadzić elementy wymagane przez GSR2 do samochodu homologowanego przed lipcem 2022 r., by móc sprzedawać go po lipcu 2024 r., można się spodziewać, że podwyżka kosztu produkcji zostanie ujęta w cenie samochodu.  

Jaki jest cel wprowadzenia normy GSR2?

Spełnienie przez pojazdy wymogów nowej normy ma oczywiście podnieść poziom bezpieczeństwa na europejskich drogach. To kolejny krok w dążeniu do "Vision zero", czyli osiągnięcia momentu, w którym na drogach Europy przestaną ginąć ludzie. Unijny plan zakłada, że będzie to możliwe w 2050 r.

Dodatkowa zmiana w 2024 - obowiązkowy monitoring w aucie

GSR2 nie zamyka listy nowości, jakie zobaczymy w każdym nowym samochodzie od lipca przyszłego roku. Dodatkowym obowiązkowym elementem wyposażenia ma być EDR - Event Data Recorder, czyli rejestrator danych podczas zdarzenia drogowego. "Czarna skrzynka" EDR w samochodzie - podobnie jak te w samolotach - ma rejestrować dane samochodu podczas zdarzenia drogowego i zapisywać je w pamięci, aby później można było łatwiej poznać przyczyny zdarzenia - wypadku, kolizji czy np. pożaru samochodu. Chodzi o najważniejsze parametry pochodzące z czujników i komputera ECU samochodu. Takie rozwiązania już montowane są obligatoryjnie w samochodach homologowanych po 6 lipca 2023 r. - dlatego chociażby mogli skorzystać z niego śledczy badający głośny wypadek na autostradzie A1.

Prawodawcy uspokajają, że "czarna skrzynka" EDR ma przede wszystkim pomagać ma w rekonstrukcji wypadków drogowych, zatem dostęp do nich będą mieli jedynie biegli sądowi, którzy mogą go uzyskać jedynie na wniosek sądu lub prokuratury. Nie będzie dawała nikomu możliwości zdalnego śledzenia pojazdu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wyposażenie | obowiązkowe wyposażenie samochodu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy