Miga zielone światło. Czy pieszy może wejść na przejście?

Nie tylko kierowcy muszą stosować się do przepisów kodeksu drogowego, z tego obowiązku nie są zwolnieni też piesi, nawet jeśli nie mają prawa jazdy. Czy pieszy, który widzi migające zielone światło, dostanie mandat za wejście na „zebrę”?

Czy pieszy może wejść na przejście, kiedy widzi migające zielone światło?

Mrugające zielone światło na przejściu dla pieszych jest sygnałem, który oznacza, że za chwilę zapali się sygnał czerwony i pieszy jest obowiązany jak najszybciej opuścić przejście - mniej więcej tak brzmi też dokładny opis sytuacji w przepisach, a konkretnie w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury oraz MSWiA dotyczącym znaków i sygnałów drogowych. 

W związku z tym, czy pieszy może wejść na przejście, kiedy widzi migające zielone światło, zależy od tego, czy jest już na nim, czy dopiero chce na nie wejść. Tak przynajmniej podpowiada logika. Jeśli światło miga, nie należy się cofać czy stawać, tylko jak najszybciej kontynuować przechodzenie, aby opuścić przejście. Logika podpowiada również, że migające światło zielone na sygnalizatorze S-5 sugeruje, że raczej nie zdołamy przejść przez zebrę, jeśli na nią nie weszliśmy. Znalezienie się na niej, kiedy zapali się światło czerwone, może spowodować niebezpieczną sytuację.

Reklama

Ile wynosi mandat za przejście na czerwonym?

W taryfikatorze nie ma pozycji opisującej przypadek pieszego, który przechodzi przez przejście na migającym zielonym, zatem mandat można dostać tylko w przypadku, gdy na sygnalizatorze świeci się światło czerwone. Wynosi on 200 zł. 

Jednak to nie wszystko, bo w ostatnim czasie policjanci kontrolują też pieszych pod kątem, nazwijmy to, świadomego przechodzenia przez pasy. Chodzi o plagę potrąceń wynikających z tego, że pieszy wpatrzony jest w ekran telefonu, często ma też słuchawki w uszach i nie zdaje sobie sprawy z sytuacji. Jak wynika z art. 97 Kodeksu wykroczeń: "korzystanie przez pieszego z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia, lub przechodzenia przez jezdnię, lub torowisko, w tym również podczas wchodzenia lub przechodzenia przez przejście dla pieszych - w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu dla pieszych". 

Co to dokładnie oznacza? Z pewnością nie to, że korzystanie z telefonu podczas przechodzenia przez przejście jest zabronione. Chodzi o zapis "w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji". Jeśli więc rozmawiamy z kimś przez telefon i wchodzimy na pasy po uprzednim rozejrzeniu się wokół, by sprawdzić, czy możemy to zrobić bezpiecznie, policjant raczej nie ukarze nas mandatem. Natomiast wchodzenie na pasy z nosem w telefonie bez rozejrzenia się to skrajna głupota. Co ciekawe, pod względem finansowym karana dotkliwiej niż przejście na czerwonym świetle - taryfikator przewiduje za to 300 zł mandatu (przypomnijmy - 200 zł za przejście na czerwonym).

Inne sytuacje pieszych, za które grozi mandat

Na przykład w razie potrącenia pieszego, który nie upewnił się, że może bezpiecznie wejść na przejście, choćby z uwagi na telefon albo słuchawki, policjant może wykorzystać inny przepis - o spowodowaniu zagrożenia w ruchu lądowym. Oznacza to, że jeśli przez nas dojdzie nawet do gwałtownego hamowania innego pojazdu czy wręcz kolizji, to jest to stworzenie zagrożenia. Znany jest przypadek pieszego, na którego nałożono mandat w wysokości 1100 zł za taką właśnie sytuację. Karane są także przejścia w miejscach niedozwolonych lub przekraczanie jezdni w sposób, który uniemożliwia kierowcom zorientowanie się w sytuacji (np. wychodzenie zza autobusu). Co ciekawe, taryfikator przewiduje też 50 zł mandatu za przebieganie przez przejście, które również może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przejście dla pieszych | piesi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy