Mandat za zachowanie na autostradzie. Wcale nie chodzi o prędkość

Najczęstszym wykroczeniem karanym na polskich autostradach jest oczywiście przekroczenie dopuszczalnej prędkości. Niestety nie jest to jedyne wykroczenie, na które oko mają policjanci. Od 2021 roku mogą też sprawdzać odległość między samochodami. Wiesz jaki mandat można za to dostać?

Jazda w zbyt bliskiej odległości od pojazdu jadącego przed nami może skończyć się mandatem w wysokości 500 zł.
Jazda w zbyt bliskiej odległości od pojazdu jadącego przed nami może skończyć się mandatem w wysokości 500 zł.Wojciech StróżykReporter

Jednym z większych problemów na polskich autostradach od lat jest jazda na zderzaku. Kierowcy preferujący szybką jazdę autostradą często w ten sposób chcą dobitnie dać do zrozumienia kierowcom jadącym lewym pasem, że czas przenieść się na prawy i zrobić miejsce dla "szybszych". Przez wiele lat policja nie zwracała na to szczególnej uwagi, taki po prostu był "klimat" na polskich autostradach, jednak wszystko zmieniło się w 2021 roku.

Jazda na zderzaku to przejaw agresji drogowej

Ze zidentyfikowaniem ryzyka jakie niesie ze sobą jazda na zderzaku, czy zbyt bliskie podjeżdżanie do poprzedzającego pojazdu nie mieli problemu nasi zachodni sąsiedzi i inne kraje europejskie. W Niemczech czy Francji za kontrolę odległości między autami odpowiadają specjalne fotoradary ustawione na bramownicach nad autostradą. Mierzą odległość, a kierowcom którzy nie zachowują bezpiecznej odległości wynoszącej co najmniej odpowiednik połowy prędkości wyrażonej w metrach grozi mandat nawet w wysokości 400 Euro.

To sroga kara, ale zachowania takie jak jazda na zderzaku to według niemieckiej policji przejaw agresji drogowej  wyjątkowo niebezpieczny proceder mogący doprowadzić do prawdziwej katastrofy w ruchu lądowym. Dlatego też jest tak surowo karany.

W Polsce przepis o zachowaniu właściwej odległości wszedł w życie dopiero w 2021 roku. 1 Czerwca weszła nowelizacja ustawy, która wprowadziła stosowny zapis. Mowa o artykule 10 ust. 3a Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, który brzmi następująco:

Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

Choć polska policja dopiero od niedawna dysponuje urządzeniami, które pozwalają mierzyć odległość między samochodami, funkcjonariusze posługują się również dronami robiącymi zdjęcia z powietrza i karzą kierowców, którzy wyraźnie siedzą na zderzaku innym kierowcom.

Ile wynosi mandat za jazdę na zderzaku?

Wraz z wejściem w życie przepisu pojawiły się też stosowne pozycje w taryfikatorze. Jazda na zderzaku to według policji stwarzanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu lądowym za co grozi mandat od 300 do 500 zł i 6 punktów karnych.

Niezachowanie bezpiecznej odległości przyczyną 1/3 wypadków

Ponad 30% wypadków do których dochodzi na autostradzie jest spowodowana przez niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami. Tak wynika z policyjnych statystyk z 2022 roku. Na autostradach w ubiegłym roku doszło do 362 wypadków, w których zginęły 64 osoby. Przyczyną aż 111 z tych wypadków było niezachowanie bezpiecznej odległości, w wyniku czego życie straciło 16 osób. Prędkość była przyczyną większej ilości wypadków ale różnica nie jest tak wielka jak się wydaje - nadmierna prędkość była przyczyną 128 wypadków na autostradach, zatem różnica wynosi zaledwie 17 wypadków.

Czy zakaz jazdy na zderzaku to martwy przepis?

Problem polega na tym, że dość dowolna interpretacja tego przepisu może sprawić, że poza ekstremalnymi przypadkami kiedy ktoś rzeczywiście trzyma się innego samochodu na odległość kilku metrów przy prędkości 140 km/h, jest on martwym przepisem.

Po pierwsze urządzeń mierzących odległość wciąż jest niewiele, a po drugie swego rodzaju lukę stanowi wyjątek wypisany w przepisach: "nie stosuje się w przypadku wyprzedzania", co zawsze może być argumentem kierowcy popełniającego wykroczenie.

Sytuacja jest więc nieco niejasna i patowa - czy samochód jadący lewym pasem za innym samochodem w bliskiej odległości wykonuje manewr, lub przygotowuje się do wyprzedzania, czy też nie? Czy skoro oba samochody wyprzedzają inny pojazd jadący wolniej prawym pasem to przepis ma zastosowanie czy też nie? Jak dokładnie możemy ocenić odległość od poprzedzającego pojazdu i czy jeśli pomylimy się o kilka-kilkanaście metrów to popełnimy wykroczenie karane mandatem, czy też są jakieś widełki?

Te wątpliwości powodują, że dopóki na polskich autostradach nie będą na stałe zamontowane urządzenia tego typu, a przepisy nie zostaną uporządkowane, zarzut jazdy na zderzaku będzie można niemal w każdym przypadku podważyć, a problem będzie istniał nadal.

Jak ocenić odległość od pojazdu? Pomoże zasada 2 sekund

Jeśli mamy problem z oceną odległości poprzedzającego pojazdu pomóc mogą przydrożne słupki, lub zasada 2 sekund. W przypadku tych pierwszych, są one rozstawione w odległości 100 metrów od siebie. Przy prędkości 140 km/h powinniśmy zachować odstęp wynoszący 70 metrów, więc dystans między słupkami powinna być dobrym punktem odniesienia dla oceny odległości.

W przypadku drugiej opcji, czyli zasady dwóch sekund pomocna jest tu matematyka, ale musimy też posłużyć się konkretnym punktem odniesienia na autostradzie - słupkiem, znakiem, barierą lub innym elementem, który może być punktem orientacyjnym.

Mianowicie jadąc 140 km/h pokonujemy około 39 metrów na sekundę. Jadąc za innym samochodem wystarczy zmierzyć czas jaki upłynie od minięcia danego punktu orientacyjnego przez samochód przed nami do momentu kiedy my miniemy dany punkt. Jeśli czas to więcej niż 2 sekundy odległość jest bezpieczna, bowiem wynosi niecałe 80 metrów. Policja dla bezpieczeństwa często wspomina o zasadzie trzech sekund - ta bierze również pod uwagę spóźniony czas reakcji i wydłużoną drogę hamowania jeśli nie zareagujemy wystarczająco szybko. To również dobra praktyka i warto ją stosować.

Chłopiec wbiegł wprost pod autoPolicja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas