Kierowcy widzą znak B-32c i nie wiedzą - można jechać czy trzeba zawrócić
To, że polscy kierowcy słabo znają przepisy ruchu drogowego, nie jest żadną tajemnicą. Winę ponoszą w zasadzie nie oni sami, lecz anachroniczny i oderwany od realiów system szkolenia. Charakterystyczne jest natomiast to, że w naszym kraju wciąż przybywa różnych domorosłych ekspertów. Oni nie mają żadnych wątpliwości. Nie wahają się też wypowiadać kategorycznych opinii, a jeżeli czyjeś stanowisko im się nie spodoba, to od razu oceniają je jako "głupie".
Inspiracją do napisania tego tekstu, jest wiadomość, jaka niedawno trafiła do naszej redakcji. Oto co napisał jeden z naszych czytelników w reakcji na TEN TEKST:
Ten artykuł jest śmieszny i niepoważny! NIGDY NIE MAMY OBOWIĄZKU ZATRZYMAĆ SIĘ NA ZNAKU STOP NA PRZEJEŹDZIE TAKIM JAK NA ZDJĘCIACH I FILMACH! Znak STOP umieszcza się TYLKO na przejazdach kategorii D, na których nie ma widoczności! Znak stop bez tabliczek rogatka/sygnalizacja uszkodzona nie ma żadnej mocy prawnej i jest nielegalny! Przejazd kategorii D bez szlabanów i sygnalizacji z napisem rogatka uszkodzona - na taki przejazd nikt nie ma prawa wjechać.
Nasz czytelnik zawarł w tej krótkiej wypowiedzi cały zestaw osobliwych poglądów. A oto sytuacja, która tak go zbulwersowała:
Rolą kierowcy nie jest ocenianie, czy znak jest umieszczony prawidłowo, legalny czy nie. Zwłaszcza tak ważny znak, jak STOP. Gdyby tak miało być, prowadziłoby to do bardzo niebezpiecznych sytuacji i różnych absurdów. Na przykład policjant zatrzymuje kierowcę, który na ograniczeniu prędkości do 70 km/h jechał 120 km/h. Proponuje mu przyjęcie mandatu, a co mówi kierowca?
- Proszę pana, znak na który pan się powołuje jest nielegalny, gdyż jego wysokość jest o 2 cm mniejsza, niż wymagają przepisy. Wczoraj dokonywałem pomiaru. Dlatego właśnie odmawiam przyjęcia mandatu i zaraz skieruje skargę na pana do pana przełożonego za próbę wymierzenia mi nielegalnego mandatu.
I co w takiej sytuacji miałby zrobić policjant - pójść z metrówką i mierzyć znak? Jeżeli znak umieszczony jest na drodze, to policjant ma prawo wymagać i egzekwować przestrzeganie jego wskazań przez kierujących.
Zacznijmy od początku. Przejazdy kolejowo-drogowe kategorii A (najwyższej) to takie, na których ruch drogowy jest kierowany albo przez uprawnionego pracownika kolei lub przez zastosowanie urządzeń rogatkowych zamykających zawsze całą szerokość drogi. Są to zatem przejazdy, które zapewniają największą ochronę i bezpieczeństwo.
Przejazdy kategorii B zabezpiecza się za pomocą samoczynnej sygnalizacji przejazdowej świetlnej oraz dwoma lub czterema półrogatkami z dwoma lub czterema półrogatkami sygnalizatorami akustycznymi.
Na przejazdach kategorii C stosuje się zabezpieczenia w postaci samoczynnej sygnalizacji przejazdowej świetlnej bez rogatek i półrogatek. Są to (tzw. przejazdy niestrzeżone). W związku z tym, że przejazdy kategorii C nie mają zapór drogowych, na sygnalizatorach przejazdowych stosowane są na tych przejazdach w zależności od przejazdu znaki drogowe G-3 lub G-4 (krzyże św. Andrzeja)
Często na przejazdach tej kategorii umieszczane są też znaki "STOP", które mają zmusić kierowcę do zatrzymania się przed przejazdem i tym samym zwiększenia uwagi.
Na przejazdach kategorii D nie stosuje się urządzeń zabezpieczenia ruchu drogowego. Występują jedynie: krzyże św. Andrzeja
Na przejazdach kategorii D, jeżeli widoczność przejazdu jest ograniczona, stosuje się również znaki B-20 "stop".
Nasz czytelnik twierdził, że jeżeli na przejeździe występuje znak STOP z tabliczką "rogatka uszkodzona", to nikt nie ma prawa dalej jechać. Pomylił jednak pojęcia. Znak STOP może zostać zastosowany na przejeździe kategorii A lub B, jeżeli właśnie rogatka lub sygnalizacja świetlna zostały uszkodzone.
Znak nakazuje kierowcy zatrzymanie się przed przejazdem i upewnienie się, czy nie nadjeżdża pociąg. Każdy kierowca w takiej sytuacji powinien bezwzględnie zatrzymać się nawet, jeżeli rogatki są podniesione. Znak nie wyraża natomiast zakazu przejechania przez przejazd. Nakazuje bezwzględne zatrzymanie pojazdu oraz zwraca uwagę na konieczność uważnego rozejrzenia się przed wjechaniem na przejazd.
Zupełnie inaczej rzecz ma się ze znakiem "stój rogatka uszkodzona" (B -32b). Par. 26, pkt. 1 i 2 Rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych stanowi:
Znak Stój ma zatem zupełnie inne znaczenie niż znak STOP. Najwyraźniej nasz czytelnik je pomylił. Oczywiście to nie jest tak, że przed przejazdem za jakiś czas ustawia się wielokilometrowa kolejka pojazdów. Kolej ma obowiązek w takiej sytuacji zapewnić pracownika, który będzie kierował ruchem na przejeździe albo zwrócić się o to do policji.
W internecie można znaleźć filmiki pewnego pana, który walczy ze znakami STOP na przejazdach kategorii C. Twierdzi, że umieszczanie znaków B-20 STOP na przejazdach tej kategorii jest nielegalne. Ten pan wysłał już kilkaset petycji w tej sprawie do różnych zarządców dróg i innych instytucji.
Autor tego filmu nie bierze jednak pod uwagę dwóch bardzo ważnych kwestii. W Polsce znaki STOP umieszczane są na przejazdach kolejowych kategorii C dość często. Czym kierowali się ci, którzy je umieścili? Oczywiście zamiarem zwiększenia bezpieczeństwa i nie ma co z tego kpić, bo czym innym jest zatrzymanie pojazdu przed przejazdem kolejowym, co niejako wymusza choćby mimowolne rozejrzenie się przez kierowcę, a czym innym jest brak obowiązku zatrzymania się. Z poruszającego się samochodu rozejrzenie się na boki jest już znaczniej utrudnione.
A druga kwestia to obawa urzędników. Jest to cecha zupełnie ludzka i myślę, że ten Pan gdyby sam był urzędnikiem, spojrzałby na to zagadnienie zupełnie inaczej. Wyobraźmy sobie taką oto sytuację: w mieście X prezydent tegoż miasta wraz z szefem zarządu dróg i przy poparciu policji nakazują usunięcie znaków STOP z przejazdów kategorii C. A tydzień później na tym przejeździe dochodzi do zderzenia z pociągiem autobusu szkolnego przewożącego dzieci. Są ranni i zabici. I co?
Miejscowa społeczność natychmiast powiedziałaby: to przez nich! Przez tyle lat na przejeździe był znak STOP i nie było takich wypadków, a im się zachciało robić zmiany. Żaden z urzędników oczywiście nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji i nosić na sobie piętno pośredniego sprawcy tragicznego wypadku. Tę okoliczność również trzeba wziąć pod uwagę. Życie jest bogatsze od przepisów i to ono powinno kreować przepisy, a nie odwrotnie.
Uważam zatem, że kolej powinna po prostu jednoznacznie określić w swoich przepisach, że na przejazdach kategorii C dopuszczalne jest stosowanie znaku B-20 STOP. Wówczas ocena, czy taki znak zastosować czy nie należałaby do konkretnego zarządcy drogi. Każdy element, który może poprawić bezpieczeństwo na drodze należy dokładnie przeanalizować, a nie z góry wykluczać. Jeżeli nawet coś jest niezgodne z przepisami, ale spełnia pożyteczną rolę, to raczej warto zmienić przepisy.