Jest decyzja w sprawie konfiskaty aut pijanym kierowcom. Kto straci pojazd?
Znaczącą większością głosów Sejm przyjął reformę prawa karnego. W pakiecie zmian znalazły się także te dotyczące pijanych kierowców.
Zobacz również:
Zmiany w kodeksie karnym przegłosowane przez Sejm trafią teraz do Senatu. Dotyczą one m.in. zaostrzenia kar dla kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu.
Prowadzisz po kieliszku? Stracisz auto
Nowelizacja wprowadziła przepadek auta w sytuacji, kiedy kierowca zostanie przyłapany na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu. Przepis określa dokładnie w jakich przypadkach auto będzie konfiskowane.
I tak, kierowca straci auto, jeśli wynik badania alkomatem wykaże co najmniej 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jeśli zaś policja przyjedzie do wypadku, czyli zdarzenia w którym będą ranni, wtedy wystarczy, że wydmuchamy 0,5 promila i też stracimy auto. Ponadto ustawodawca przewiduje, że stracimy samochód, jeśli zostaniemy po raz drugi złapani na prowadzeniu pod wpływem, czyli w warunkach recydywy. W takim przypadku nieistotny będzie poziom alkoholu jaki "wydmuchamy".
W sytuacji gdy zatrzymany nie jest jedynym właścicielem pojazdu, orzekana byłaby kara pieniężna, stanowiąca jego równowartość. Wysokość takiej kary byłaby określana na podstawie wartości samochodu, wskazanej w polisie ubezpieczeniowej. W razie braku polisy brano by pod uwagę średnią wartość rynkową. Jeśli sprawca prowadziłby pojazd niestanowiący jego własności, tylko własność jego pracodawcy, sąd orzekałby nawiązkę.
Zobacz również:
Teraz czas na Senat
Co się stanie w przypadku, kiedy nie posiadam własnego samochodu, a spowoduje wypadek po alkoholu? Wtedy sąd ma orzec nawiązkę, czyli określonej przez sąd wysokości odszkodowanie płatne bezpośrednio na rzecz poszkodowanego. Wysokość nawiązki nie musi być współmierna do np. kosztów leczenia - może być wyższa.
Za uchwaleniem nowych przepisów było 229 posłów, przeciw 173, a 39 wstrzymało się od głosu. Wśród posłów pojawiły się także słowa krytyki nowych przepisów, określające je jako zbyt represyjne. Teraz nowelizacja trafi do Senatu.
***