Egzaminy na prawo jazdy za 250 zł? Znamy stanowisko Senatu
Senat nie zgodził się na propozycję dotowania Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego z budżetu województw i podniesienie stawek za egzaminy na prawo jazdy. Nie oznacza to jednak, że kandydaci na kierowców nie muszą liczyć się z podwyżkami. Ustawa wraca do Sejmu.
W nocy z 29 na 30 listopada, w trakcie 54. posiedzenia Senatu, izba wyższa parlamentu odrzuciła propozycję zmian n w Prawie o ruchu drogowym oraz Ustawie o prowadzących pojazdami. Chodzi o - proponowane przez posłów PiS - zmiany w finansowaniu Wojewódzkich Ośrodków Nauki Jazdy. Zgodnie z propozycjami zawartymi w odrzuconym projekcie, WORD-y mogłyby liczyć na dotacje celowe lub podmiotowe z budżetów województw. Zasady ich przyznawania - w drodze uchwały - miałyby określać sejmiki wojewódzkie.
Odrzucony przez Senat projekt przewidywał m.in. wprowadzenie nowych maksymalnych stawek za egzaminy na prawo jazdy. W przypadku części teoretycznej - bez względu na kategorie - opłata miałaby wynosić 50 zł.
Proponowane stawki maksymalne za egzamin praktyczny to odpowiednio:
- 200 zł w przypadku prawa jazdy kategorii: AM,A1,A2,A,B1,B,C1,D1, T
- 250 zł w przypadku prawa jazdy kategorii: B+E, C1+E,C,C+E,D,D+E, D1+E
Odrzucona ustawa przewiduje, że wysokość dotacji z sejmików województw dla Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego nie może przekroczyć 50 proc. kosztów działalności ośrodka. Zakłada też coroczną korektę maksymalnych opłat za egzaminy w oparciu o średnioroczny wskaźnik inflacji ogłoszony przez GUS.
Decyzja Senatu nie oznacza, że kandydaci na kierowców mogą spać spokojnie. Ustawa wróci teraz do Sejmu, który - zgodnie z procesem legislacyjnym - musi ustosunkować się do decyzji Senatu.
Trzeba jednak pamiętać, że posłowie mogą opowiedzieć się przeciwko senackiemu wetu. Jeśli tak się stanie - po akceptacji prezydenta - proponowane zmiany wejdą w życie. Scenariusz wydaje się o tyle prawdopodobny, że mamy do czynienia z projektem złożonym przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, pod którym podpisał się m.in. poseł Andrzej Adamczyk, czyli urzędujący minister infrastruktury.
Zakwestionowany przez Senat projekt to efekt wielomiesięcznych tarć na linii egzaminatorzy-WORDy-Ministerstwo Infrastruktury. Zgłoszone w nim rozwiązania pozwalają wspomóc funkcjonowanie części zadłużonych WORD-ów z pieniędzy sejmików wojewódzkich i w efekcie - przynajmniej teoretycznie - zapewnić wyższe wynagrodzenia egzaminatorom. Sami egzaminatorzy domagają się m.in. 20 proc. podwyżki płac.
Brak porozumienia w tej sprawie z resortem Infrastruktury zaowocował m.in. ogólnopolską falą strajków. Jej apogeum przypadło na miesiące wakacyjne, gdy - przez kilka tygodni - w ponad 40 ośrodkach ruchu drogowego - z powodu braku egzaminatorów - egzaminy praktyczne na prawo jazdy odbywały się z dużymi trudnościami.
***