Diesel musi dymić? Nie, nie może
Policja co jakiś czas prowadzi w całym kraju akcje powiązane z kontrolą jakości spalin emitowanych przez samochody. Jeśli z rury wydechowej zaczyna mocno dymić, trzeba się liczyć z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.
Powiedzenie "diesel musi dymić" może nie wystarczyć, by przekonać policjanta do niezatrzymywania dowodu rejestracyjnego naszego samochodu.
Podczas kontroli samochodu, który wzbudza podejrzenia funkcjonariuszy, do układu wydechowego jest podłączany dymomierz lub analizator spalin. Takie urządzenia pozwalają sprawdzić, czy emisja spalin lub zadymienie jest zgodne z obowiązującymi normami. Można od razu założyć, że czarna "chmurka" pojawiająca się z układu wydechowego auta nie będzie spełniać żadnych norm.
Policja ma do dyspozycji kilkadziesiąt dymomierzy używanych do pomiarów jakości spalin w samochodach z silnikami Diesla, a także analizatorów spalin wykorzystywanych do kontrolowania aut z silnikami benzynowymi i Diesla.
Trzeba mieć na uwadze, że policjant może zatrzymać dowód rejestracyjny również w sytuacji, kiedy nie ma pod ręką urządzenia do pomiaru jakości spalin. Umożliwia to przepis z art. 132 Prawa o ruchu drogowym.
W ramach obowiązujących przepisów policjant może zatrzymać dowód rejestracyjny w razie uzasadnionego przypuszczenia, że samochód nie spełnia norm. Wystarczy, że zaobserwuje, że z układu wydechowego wydobywa się dym. Samochód, który ma zatrzymany dowód rejestracyjny za naruszenie norm ochrony środowiska, bez względu na to, czy chodzi o wycieki, czy o przekroczenie norm spalin, nie może jechać dalej. Jedyna możliwość to odholowanie lub odwiezienie na lawecie.
Oprócz tego kierowca musi się liczyć z mandatem w wysokości do 500 złotych.