Diagnosta elektronicznie zatrzyma dowód na przeglądzie. To dobra wiadomość
Obowiązek przerejestrowania pojazdu w 30 dni po zakupie i kary w wysokości 500 zł za nieprzestrzeganie tego terminu to tylko część nowości, jakie - przynajmniej w teorii - obowiązywać mają kierowców od 1 stycznia 2024 roku. Inne to np. możliwość elektronicznego zatrzymania dowodu rejestracyjnego przez diagnostę. Spokojnie - akurat ta ostatnia wiadomość powinna nas ucieszyć.
Sejm pracuje obecnie nad projektem ustawy o "zmianie niektórych ustaw w celu ograniczania niektórych skutków kradzieży tożsamości". Złożona niedawno autopoprawka do projektu zakłada m.in. wprowadzenie obowiązku przerejestrowania pojazdu po zakupie i wprowadzenie kar za niewywiązanie się z niego w terminie 30 dni. Wśród proponowanych przez rząd zmian są jednak i takie, które powinny ucieszyć zmotoryzowanych. Chodzi np. o możliwość elektronicznego zatrzymywania dowodu rejestracyjnego przez diagnostów.
Uściślijmy: mało który kierowca wie, że już obecnie - podobnie jak np. policjant drogówki - diagnosta ma prawo zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu w czasie badania technicznego. Większość zmotoryzowanych sądzi, że negatywny wynik zawsze wiąże się z wystawieniem pokwitowania (zaświadczenia) pozwalającego poruszać się po drogach publicznych do 14 dni od czasu wykonania badania. To czas, w którym właściciel pojazdu powinien usunąć stwierdzone przez diagnostę usterki i ponownie zgłosić się na badanie techniczne.
W rzeczywistości niektóre wizyty w SKP kończą się w zdecydowanie mniej przyjemny sposób. Jeśli w czasie kontroli diagnosta stwierdzi wystąpienie usterek stwarzających poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa, nie tylko może, ale jest wręcz zobligowany do zatrzymania dowodu rejestracyjnego pojazdu. W takim przypadku auto nie może opuścić terenu SKP w inny sposób, jak tylko na lawecie.
Taki scenariusz oznacza dla kierowcy dodatkowe problemy. Obecnie zatrzymanie dowodu rejestracyjnego przez diagnostę wiąże się z zatrzymaniem fizycznego dokumentu i przekazaniem go do starosty. Oznacza to, że nawet jeśli kierowcy uda się usunąć usterkę i pojawić na SKP już następnego dnia, po odbiór dowodu rejestracyjnego i tak musi udać się do starostwa.
Bezpłatne autostrady jeszcze przed wakacjami? Sprawdzamy
Co ciekawe - stacje kontroli pojazdów już dziś mają uprawnienie do elektronicznego zwrotu dowodu rejestracyjnego lub pozwolenia czasowego po jego elektronicznym zatrzymaniu. W myśl obowiązujących przepisów nie mogą jednak oddać kierowcy fizycznego dokumentu, które same zatrzymały.
Zalatanie luki prawnej sprawi, że kierowcy - po dokonaniu odpowiedniej naprawy w pojeździe - będą mogli od razu ubiegać się o zwrot papierowego dowodu rejestracyjnego w stacji kontroli pojazdów, która przeprowadziła badanie. Zaoszczędzi to obywatelom sporo czasu traconego obecnie na wycieczki po urzędach.
Procedowane właśnie w Sejmie przepisy zakładają też ułatwienie dostępu obywateli do bazy danych dotyczących ubezpieczeń komunikacyjnych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Wprawdzie już obecnie - korzystając ze stron UFG - sprawdzić można, czy dany pojazd ma aktualną polisę obowiązkowego ubezpieczenia OC, ale wielu rodaków nie zna, nie chce lub nie potrafi skorzystać z tej funkcjonalności.
Proponowana zmiana ma zwiększyć funkcjonalność państwowej aplikacji i umocnić jej "wiodącą pozycję jako kanału dostępu mobilnego do usług publicznych". W praktyce oznacza to, że kierowcy zyskają możliwość łatwego dostępu do informacji o umowach ubezpieczeń komunikacyjnych poprzez urządzenia mobilne, z zachowaniem uwierzytelnienia użytkownika i wymogów bezpieczeństwa zapewnianych przez państwową aplikację.