Czy za ochlapanie pieszego można dostać mandat? Będziesz zaskoczony

Co nam grozi jeśli niechcący ochlapaliśmy pieszego idącego wzdłuż ulicy wodą z kałuży lub błotem? Czy za taki czyn, nawet nieumyślny możemy zostać ukarani mandatem? Choć wydaje się to niemożliwe i dochodzi do tego wyjątkowo rzadko, okazuje się że możemy dostać mandat lub grzywnę za ochlapanie pieszego.

Ochlapanie pieszego wodą z kałuży może skończyć się mandatem
Ochlapanie pieszego wodą z kałuży może skończyć się mandatem123RF/PICSEL

Choć w kodeksie drogowym nie znajdziemy pozycji mówiącej o tym co grozi za ochlapanie pieszego błotem lub wodą z kałuży, nie oznacza to, że jeśli dopuścimy się takiego czynu, nie narażamy się na karę. Wyjaśniamy z jakich paragrafów może ukarać nas policjant jeśli będzie świadkiem takiego zdarzenia.

Ochlapałem pieszego wodą z kałuży - co mi grozi?

Do takich sytuacji dochodzi często - wystarczą poważniejsze opady deszczu lub śniegu w połączeniu z nierównością na drodze i niefortunny zbieg okoliczności, kiedy jadąc ulicą nie będziemy mogli ominąć kałuży. Wjeżdżając w nią nawet nie zorientujemy się, że możemy ochlapać idącego chodnikiem wzdłuż jezdni pieszego. Zwykle są to sytuacje przypadkowe, gdy zorientowaliśmy się zbyt późno lub nie mieliśmy możliwości ominięcia kałuży przez auto, które jechało w przeciwnym kierunku. Pieszy zostaje ochlapany, my czujemy się winni, ale co dalej?

Zwykle takie sytuacje kończą się przeprosinami (w gorszym przypadku ucieczką z miejsca zdarzenia), ale niewielu kierowców zdaje sobie sprawę z faktu, że za takie zdarzenie mogą zostać ukarani grzywną. Mówią o tym zapisy kodeksu wykroczeń.

Zasadniczo policjant będący świadkiem ochlapania pieszego, może powołać się na artykuł 124 ustęp 1 kodeksu wykroczeń i za zniszczenie odzieży pieszego może ukarać nas mandatem od 20 do nawet 5000 zł, pod warunkiem że straty pieszego nie będą wyceniane na więcej niż 800 zł. Choć zapis paragrafu mówi nawet o karze aresztu lub więzienia nie dajmy się zwariować - za ochlapanie pieszego nikt nie pójdzie do więzienia!

Jeśli straty pieszego wynoszą więcej niż 800 zł może być to potraktowane jako wyższa szkodliwość społeczna czynu z artykułu 288 kodeksu karnego i sprawa może trafić do sądu, gdzie sprawca może spodziewać się wyższej kary (tu również jest mowa o areszcie lub więzieniu od 3 miesięcy do nawet 5 lat, ale raczej nie jest to możliwe).

Najgorzej będzie jeśli w wyniku ochlapania (i wystraszenia) pieszy przewróci się bowiem to może być potraktowane jako stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa z artykułu 86 kodeksu wykroczeń:

§ 1. Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny.

Zgodnie z paragrafem 1a tegoż artykułu, kierowcy takiemu grozi nawet grzywna w wysokości nie niższej niż 1500 zł, jeśli spowodowany przez niego upadek doprowadzi do "naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia".

Mandaty za ochlapanie pieszego to mit?

Choć w teorii może dojść do takich sytuacji i wielokrotnie dochodziło, działo się to głównie w sytuacjach kiedy kierowca z premedytacją wjechał w kałużę aby ochlapać idących chodnikiem pieszych. Mandaty i grzywny w tej sytuacji oczywiście nie są zbyt surowe, mają raczej wymiar symboliczny, aby wyraźnie dać do zrozumienia kierowcy, że był to głupi pomysł.

Warto również pamiętać, że możemy zostać ukarani nawet w sytuacji kiedy nie było policjanta w pobliżu. Ochlapany pieszy może zgłosić sprawę na policję podając dane naszego samochodu (marka, kolor, numer rejestracyjny) i dochodzić swoich praw na drodze sądowej posiłkując się zeznaniami świadków lub nagraniami z kamer monitoringu. Jeśli więc ochlapaliśmy pieszego i uciekliśmy, może nam to nie ujść na sucho.

Ochlapałeś pieszego? Zatrzymaj się i przeproś

W sytuacjach kiedy przypadkowo ochlapiemy pieszego wystarczy zachować się uczciwie: zatrzymać się, przeprosić i zapytać czy wszystko w porządku, a w razie poważniejszych strat zaproponować pomoc lub zadośćuczynienie. Taka sytuacja może zdarzyć się każdemu - wystarczy chwila nieuwagi lub kałuża głębsza niż nam się zdaje i problem gotowy. Uczciwe podejście może jednak załagodzić nawet największe wzburzenie pieszego, jeśli damy do zrozumienia, że nie zrobiliśmy tego specjalnie raczej nie musimy obawiać się o mandat.

NBCR podsumowuje program E-VAN. Polskie elektryki trafią do produkcjiPaweł RygasINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas