Czy fotoradar robi zdjęcie z tyłu? Kierowcy często się mylą
Kierowcy od lat spierają się o to, czy fotoradar może zrobić zdjęcie od tyłu. Odpowiedź nie jest jednoznaczna – zależy od rodzaju urządzenia. Sprawdzamy, jak działa fotoradar w Polsce, co pojawia się na zdjęciu i po ilu dniach można spodziewać się mandatu.

Spis treści:
Konstrukcja fotoradarów nie jest przypadkowa - urządzenia dobierane są do konkretnych lokalizacji i scenariuszy drogowych. Jedne mają uchwycić twarz kierowcy, inne tylko numer rejestracyjny. Wciąż jednak krąży wiele mitów, m.in. o tym, czy zdjęcie może zostać zrobione od tyłu. Pora rozwiać wątpliwości.
Fotoradar z przodu czy z tyłu? To zależy od urządzenia
W Polsce fotoradary stacjonarne najczęściej wykonują zdjęcia od przodu pojazdu. Taki system pozwala na uchwycenie nie tylko tablicy rejestracyjnej, ale również twarzy kierowcy - co może być kluczowe w przypadku odmowy przyjęcia mandatu.
Niektóre nowsze urządzenia - zwłaszcza montowane na autostradach lub w miejscach o podwyższonym ryzyku wypadków - mają podwójne głowice, dzięki czemu mogą rejestrować wykroczenia zarówno z przodu, jak i z tyłu. Dotyczy to np. urządzeń typu MultaRadar CD, TraffiStar SR390 czy Mesta Fusion RN.
W przypadku zdjęcia od tyłu fotoradar rejestruje tylko tylną tablicę rejestracyjną, w praktyce jednak to wystarcza, by ustalić właściciela pojazdu i rozpocząć procedurę mandatową.
Jak działa fotoradar i z jakiej odległości robi zdjęcie?
Fotoradary wykorzystują fale radiowe lub technologię laserową do pomiaru prędkości. Po wykryciu przekroczenia limitu, urządzenie automatycznie wykonuje zdjęcie. Może to być pojedyncza fotografia lub seria trzech ujęć - zależnie od konfiguracji.
Zasięg skutecznego pomiaru prędkości może wynosić nawet do 60 metrów, choć najczęściej zdjęcia wykonywane są z odległości 10-30 metrów. Ważne jest to, że kierowca nie musi zauważyć samego pomiaru - urządzenia nie muszą emitować widocznego błysku.
Czy błysk fotoradaru zawsze oznacza mandat?
Nie zawsze. Choć błysk może sugerować wykonanie zdjęcia, nie musi to oznaczać, że kierowca otrzyma mandat. Zdarza się, że fotoradar wykonuje próbne zdjęcia, na przykład podczas kalibracji lub testów. Czasem też błysk towarzyszy rejestracji wykroczenia, które mieści się w granicach tolerancji i nie kwalifikuje się do ukarania - jak np. jazda z prędkością 51 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h. Dodatkowo wiele zdjęć zostaje odrzuconych z powodu niewyraźnej tablicy rejestracyjnej, złych warunków pogodowych lub innych czynników technicznych. Sam błysk to więc jeszcze nie wyrok - ale lepiej nie zakładać, że sprawa się rozmyje.
Co widać na zdjęciu z fotoradaru?
Typowe zdjęcie z fotoradaru zawiera:
- tablicę rejestracyjną pojazdu,
- twarz kierowcy (jeśli zdjęcie od przodu),
- datę, godzinę i dokładne miejsce wykroczenia,
- zarejestrowaną prędkość oraz dozwolony limit,
- numer urządzenia i kod operatora systemu.
Zdjęcia te są załączane do korespondencji wysyłanej przez CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym).
Po ilu dniach przychodzi mandat z fotoradaru?
Teoretycznie Główny Inspektorat Transportu Drogowego ma 180 dni na wszczęcie postępowania. W praktyce mandaty z fotoradaru przychodzą najczęściej po 2-4 tygodniach od zdarzenia.
W przypadku dużej liczby wykroczeń w danym rejonie lub problemów systemowych (np. z analizą zdjęć), termin ten może się wydłużyć. Mandat przychodzi pocztą poleconą, zazwyczaj z prośbą o wskazanie kierowcy.
Fotoradar potrafi zaskoczyć
Fotoradary w Polsce w większości przypadków robią zdjęcia z przodu, ale nowoczesne urządzenia coraz częściej potrafią uchwycić też tył pojazdu. Sam błysk nie zawsze oznacza mandat, a na zdjęciu znajduje się więcej informacji niż tylko numer rejestracyjny. Jeśli przekroczyłeś prędkość - wezwania spodziewaj się w ciągu kilku tygodni.