Kupię termin egzaminu

Nawet 300 zł płacą kursanci za przyspieszenie terminu egzaminu praktycznego na prawo jazdy.

Ogłaszają się w gazetach i Internecie lub wynajmują "staczy". Interes kwitnie, ponieważ najbliższe wolne terminy egzaminów wyznaczane są dopiero na 23 stycznia, pisze "Dziennik Łódzki" o Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego.

- Nie widziałem tych ogłoszeń, ale dotarły do mnie takie sygnały. Natychmiast zarządziłem kontrolę w ośrodku. Chcę mieć pewność, że żaden z moich pracowników nie blokuje za pieniądze miejsca w kolejce - mówi Wojciech Jabłoński, dyrektor WORD. - Jeśli jednak sygnały się potwierdzą, zawiadomię prokuraturę i policję - ostrzega Jabłoński.

Reklama

Już za 100 zł można wynająć "stacza". To najczęściej emeryci, którzy wysiadują przed okienkiem, gdzie przyjmowane są zapisy na egzamin, by zarezerwować swojemu klientowi wolny termin. Z dowodem zdającego lub skierowaniem na egzamin czekają, aż zwolni się miejsce w kolejce.

W gazetach i Internecie jest wiele ogłoszeń. "Sprzedam termin egzaminu praktycznego na prawo jazdy. Jeśli chcesz zamienić się na późniejszy termin, zadzwoń. Tanio" - czytamy w jednym z nich. "Wyjeżdżam do Anglii i muszę szybko zdać egzamin. Zadzwoń, jeśli możesz się ze mną zamienić. Zwracam koszty" - pisze jeden z internautów.

"Dziennik Łódzki" połączył się z numerem telefonu podanym w jednym z ogłoszeń. - Mam wyznaczony termin na połowę grudnia, ale nie będę mógł wtedy zdawać. Chętnie go odstąpię za 300 zł, usłyszał dziennikarz gazety.

Kandydaci na kierowców muszą stać w kolejkach z dwóch powodów: w WORD-ach w całej Polsce brakuje egzaminatorów, a po zmianie zasad egzaminowania czas sprawdzianu wydłużył się do godziny. To oznacza, że zamiast 12 - 14 osób, jeden egzaminator może dziennie sprawdzić kwalifikacje tylko ośmiu.

Więcej o tematyce egzaminów na prawo jazdy.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: egzamin | prawo jazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy