Ale wstyd. Dyrektor WORD oblał egzamin na prawko!

Wygląda na to, że napięta sytuacja na kolei to niejedyne zmartwienie ministra Nowaka. Jako blamaż śmiało określić już można nowe egzaminy na prawo jazdy.

W założeniach zmiana zasad egzaminu teoretycznego poprawić miała poziom bezpieczeństwa na naszych drogach. Chęci były dobre, wyszło - niestety - jak zwykle...

Po wejściu w życie nowych przepisów część ośrodków egzaminacyjnych zawiesiła przeprowadzanie egzaminów teoretycznych. Co ciekawe, nie chodzi jednak wyłącznie o problemy z nowymi systemami teleinformatycznymi, który przysparzają pracownikom WORD dużo pracy. W wielu ośrodkach brak jest chętnych do zdawania nowego egzaminu! Dzieje się tak za sprawą skandalicznie niskiej zdawalności.

Reklama

Jak donosi "Gazeta Wyborcza", w ośrodku egzaminowania w Zielonej Górze na 75 osób, które przystąpiły do egzaminu w myśl nowych zasad, zdały... dwie! Zdawalność wyniosła więc niespełna 3 proc!

Co ciekawe, by przekonać sceptycznych dziennikarzy, że problemy z egzaminem wynikają jedynie ze złego przygotowania kursantów, do nowego testu na prawo jazdy zaproszono w Zielonej Górze pięciu przedstawicieli mediów. Sprawdzianowi poddał się też Rafał Gajewski - dyrektor zielonogórskiego WORD - który przekonywał, że żaden kierowca nie powinien mieć problemów z jego zaliczeniem.

Faktycznie - dyrektor, chociaż nie posiada uprawnień do prowadzenia autobusu, zaliczył test na kategorię D. Sęk w tym, że oblał jednak - podobnie, jak wszyscy dziennikarze - "najprostszy" egzamin na kategorię B!

Cytowany przez "Gazetę Wyborczą" Gajewski wyraził zadowolenie z faktu, że "poprzeczkę ustawiono wysoko". Pan dyrektor twierdzi również, że zdawalność powinna się poprawić, gdy do WORD napływać zaczną kursanci przygotowani do egzaminu na nowych zasadach.

Problem w tym, że nowe egzaminy uczyć miały samodzielnego myślenia i prawidłowych zachowań. Jeśli sprawiają one trudności nawet tym, którzy uprawnienia do prowadzenia zdobyli dawno temu, w jaki sposób poradzić mają sobie z nimi osoby, które nie mają jeszcze żadnego drogowego doświadczenia?

Czyżby nowy plan poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach polegał na zamknięciu obywatelom drogi do posiadana prawa jazdy?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama