3 lata więzienia za ściąganie?

Każdy kandydat na kierowcę musi zapoznać się z literacką "kobyłą" zwaną potocznie Kodeksem Drogowym.

Ile czasu potrzeba, by przeczytać i przyswoić sobie zawarte w kilkudziesięciostronicowym dokumencie przepisy? To zależy, można jednak przyjąć, że nawet bardzo zapracowany i odporny na wiedzę delikwent upora się z tym zadaniem w dwa-trzy tygodnie.

Nie oszukujmy się jednak, w Polsce aż roi się od wszelkiej maści "inteligentów", którzy znajdą sposób na to, by skrócić ten czas do minimum. Problem w tym, że skutek może być odwrotny do zamierzonego...

W sobotę w Tarnobrzegu policyjny patrol otrzymał zgłoszenie, że przed tamtejszym ośrodkiem egzaminowania kierowców w audi A6 siedzi dwóch mężczyzn, którzy dziwnie się zachowują. Gdy policjanci udali się we wskazane miejsce zauważyli, że samochód pełni właśnie rolę wozu transmisyjnego. Wewnątrz siedziało dwóch mężczyzn wyposażonych w krótkofalówkę, laptopa i osobny monitor.

Panowie (z których jeden okazał się być właścicielem szkoły nauki jazdy) byli tak zaskoczeni wizytą funkcjonariuszy, że nie zdążyli nawet schować sprzętu. Aparatura służyła jako "pomoc naukowa" dla kolegi, który wyposażony w małą kamerę i słuchawkę rozwiązywał właśnie test egzaminacyjny.

Zafascynowani działalnością CBŚ obywatele trafili do aresztu. Zadowolony może być zwłaszcza pan, który usiłował zdać nieszczęsną "teorię". Jeśli trafi na zdolnego prokuratora, przez najbliższe trzy lata, podobnie jak dwójka jego kolegów, będzie miał dostatecznie dużo wolnego czasu, by "wkuć" na pamięć Prawo o Ruchu Drogowym.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas