Rewolucja w prawach jazdy. Co faktycznie się zmieni?

Na przyszłych kierowców znów padł blady strach. W ogólnopolskich mediach pojawiła się informacja, że z początkiem stycznia 2016 roku uzyskanie prawa jazdy będzie o wiele trudniejsze, niż dotychczas.

Chociaż zmiany faktycznie wydają się rewolucyjne, o ich wprowadzeniu mówiono już pięć lat temu. Ustawodawca zawarł je w ustawie o kierujących pojazdami z dnia 5 stycznia 2011 roku. Co faktycznie zmieni się z dniem 4 stycznia 2016?

Dużą nowością jest powrót zielonego listka, który informować ma o tym, że dany kierowca dopiero co uzyskał uprawnienia do prowadzenia i znajduje się na tzw. "okresie próbnym". Zielony listek na białym tle pojawić ma się nie tylko na tylnej szybie, ale też z przodu pojazdu.

Okres próbny obejmować ma wszystkich kierowców, którzy po raz pierwszy uzyskali prawo jazdy kategorii B i trwać będzie aż dwa lata. W tym czasie młodego kierowcę obowiązywać będą m.in. inne ograniczenia prędkości.

Reklama

We wspomnianym dzienniku ustaw (Dz.U. 2011 nr 30 poz. 151) czytamy, że " w okresie próbnym, przed upływem 8 miesięcy, licząc od dnia otrzymania prawa jazdy, kierującemu pojazdem zabrania się: przekraczania prędkości 50 km/h na obszarze zabudowanym, 80 km/h poza obszarem zabudowanym oraz 100 km/h na autostradzie i drodze ekspresowej dwujezdniowej".

Przez pierwsze osiem miesięcy kierowca nie będzie też mógł prowadzić pojazdu bez wspomnianego "zielonego listka" ani podejmować pracy związanej z prowadzeniem samochodu. Jeśli przez pierwsze dwa lata dany kierowca popełni dwa wykrocznie przeciw bezpieczeństwu w ruchu drogowym, okres próbny wydłużony zostanie o kolejne 24 miesiące.

To, z czym wielu kandydatów na kierowców (i instruktorów) wiąże największe obawy dotyczy dodatkowych, wymaganych przepisami, kursów doszkalających.

Między 4 a 8 miesiącem, licząc od dnia otrzymania prawa jazdy, świeżo "upieczony" kierowca zobowiązany będzie odbyć kurs dokształcający w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym. Pierwszy - teoretyczny (2 h) organizowany będzie przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. Drugie - obejmujące zajęcia praktyczne (m.in. płyta poślizgowa), trwać ma zaledwie godzinę i odbywać się w specjalnych Ośrodkach Doskonalenia Techniki Jazdy. W sumie, za oba kursy, kierowca będzie musiał dodatkowo zapłacić około 300 zł. Jeśli - przed upływem 8 miesiąca, licząc od dnia otrzymania prawa jazdy, nie przedstawi starostwie zaświadczenia o odbyciu szkoleń, ten cofnie mu uprawnienia do prowadzenia pojazdów.

Przedstawiciele WORDów nie ukrywają, że liczą się z prawdziwym szturmem kandydatów, którzy będą chcieli zdobyć uprawnienia jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów. Decydującą ma być data wydania prawa jazdy, a nie zaliczenia egzaminu. By zdobyć uprawnienia "starym trybem" trzeba będzie zdać egzaminy najpóźniej w połowie grudnia.

Problemem są nie tylko dodatkowe koszty, ale też - by nie powiedzieć głównie - ograniczony dostęp do ośrodków doskonalenia techniki jazdy. Pierwsi kierowcy będą musieli odbyć dodatkowe szkolenia przed końcem lipca 2016 roku. Problem w tym, że w niektórych województwach (m.in. na Podkarpaciu czy w woj. warmińsko-mazurskim) nie ma ANI JEDNEJ szkoły tego typu. Co więcej, nie wiadomo, czy przez najbliższy rok ktokolwiek zechce (a jeśli tak, to czy zdąży) uruchomić tego rodzaju ośrodek. Wiąże się to bowiem ze znacznymi inwestycjami w infrastrukturę (płyty poślizgowe) i sprzęt (pojazdy treningowe, troleje itd.).

Niewykluczone, że w połowie przyszłego roku będziemy świadkami kuriozalnych sytuacji, gdy kierowcy masowo tracić będą prawa jazdy nie z powodu wykroczeń ale dlatego, że w wyznaczonym terminie nie udało im się dostać na kurs doszkalający...

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prawo jazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy