Wlałem do baku złe paliwo. Co robić, jak uratować silnik?
Zatankowanie benzyny do samochodu wyposażonego w silnik diesla, lub odwrotnie, to koszmar niejednego kierowcy. Choć zdarza się rzadko, może mieć poważne konsekwencje dla silnika i portfela. Co zrobić w takiej sytuacji? Jak zminimalizować straty i naprawić błąd?
Taka sytuacja może zdarzyć się każdemu - czy to z powodu roztargnienia czy zwykłego zmęczenia wlewamy złe paliwo do baku. Co teraz?
Jak uratować silnik po wlaniu złego paliwa?
Jeśli zorientujesz się, że zatankowałeś złe paliwo przed uruchomieniem silnika, masz duże szczęście. W tej sytuacji wystarczy odholować samochód do warsztatu, gdzie z baku zostanie wypompowane złe paliwo, a układ paliwowy przepłukany. Koszt takiej usługi waha się od 200 do 500 zł. Jeśli uruchomiłeś silnik po zatankowaniu złego paliwa, sytuacja jest bardziej skomplikowana.
Silnik może pracować nierówno, stracić moc, a nawet ulec poważnej awarii. W takiej sytuacji natychmiast wyłącz silnik i nie próbuj go ponownie uruchamiać. Koszty naprawy po zatankowaniu złego paliwa mogą być bardzo wysokie. W zależności od rodzaju silnika i tego czy wlałeś benzynę do diesla czy odwrotnie, ilości zatankowanego złego paliwa i czasu pracy silnika, naprawa może kosztować od kilkuset złotych do kilku tysięcy złotych. W skrajnych przypadkach może dojść do konieczności wymiany silnika.
Niestety z uwagi na średnicę pistoletów, zdecydowanie łatwiej jest zatankować benzynę do diesla. Piszemy niestety, bowiem wlanie benzyny zamiast oleju napędowego może być dużo bardziej kosztowne w skutkach, a w dodatku nie od razu można się zorientować, że coś jest nie tak. Usterka może się objawić dopiero po pokonaniu dłuższej trasy.
Co jeśli o pomyłce zorientowaliśmy się przed uruchomieniem silnika? Prawdopodobnie unikniemy wysokich kosztów, poza odholowaniem auta i czyszczeniem baku paliwa specjalną chemią. W dodatku, jeśli nasza polisa AC obejmuje takie zdarzenia, wszystkie koszty zostaną pokryte właśnie dzięki niej.
Omyłkowe wlanie diesla do benzyny
To sytuacja, do której dochodzi rzadziej. Zwykle próba uruchomienia silnika benzynowego kończy się tym, że silnik nie chce zaskoczyć lub dławi się i traci moc. Gdy już dojdzie do uruchomienia, może to prowadzić do usterek, najprawdopodobniej konieczna będzie wymiana świec czy układu wtryskowego. Jest też ryzyko wymiany pierścieni, tłoków, a nawet całej głowicy. Oczywiście mówimy tu o sytuacji, gdy do baku wlaliśmy sporą ilość diesla zamiast benzyny. Jeśli zorientowaliśmy się jeszcze w trakcie tankowania i do baku trafiło bardzo niewiele oleju napędowego (do kilku litrów), wtedy paliwa wymieszają się, spalą i nic złego nie powinno się stać.
Wlałem benzynę do diesla - co robić?
Fakt, że wlaliśmy benzynę do diesla nie musi się objawić już w trakcie uruchamiania silnika. Czasem jednostka traci moc czy zaczyna pracować nierówno nawet po dłuższej trasie. Wtedy zwykle jest już za późno i naprawa może nas słono kosztować. W takim wypadku benzyna zamienia olej napędowy w rozpuszczalnik pogarszając smarowanie podzespołów. Osady zostaną wessane przez pompę paliwa, która jest smarowana przez olej napędowy - w takim wypadku może dojść do jej zatarcia. Najbardziej narażone są wtryskiwacze (mogą kosztować około 1000 zł za sztukę), do wymiany będą też przewody i filtr paliwa. Kolejne na liście są tłoki, pierścienie czy filtr DPF (może się zapchać). W skrajnym przypadku silnika nie będzie można uratować i trzeba będzie go wymienić.