Policja zna każdy sygnał kierowców. Za ten daje mandaty
Ostrzeganie innych kierowców „długimi” przed stojącymi z radarem policjantami to stara tradycja na polskich drogach. Problem w tym, że policjanci naturalnie go znają i gdy złapią kogoś, kto tak robi, mogą ukarać go mandatem.
Światła drogowe, potocznie zwane "długimi", są często wykorzystywane przez kierowców do komunikacji z innymi. W przypadku większości sytuacji ich używanie wynika z chęci pomocy czy okazania uprzejmości. Niestety, jest jeden przypadek, gdy użycie świateł drogowych policja uznaje za złamanie przepisów i może wlepić mandat. Chodzi oczywiście o ostrzeganie innych kierowców przed patrolem policji, który kontroluje prędkość.
Mandat za ostrzeganie przed policją długimi
Co ciekawe, nie ma w taryfikatorze dokładnego przepisu na ten temat, więc policja może posłużyć się dwoma innymi. Jeden to tzw. nadużywanie sygnałów świetlnych lub dźwiękowych, który grozi 100-złotowym mandatem. Bardziej bolesny będzie natomiast mandat za korzystanie ze świateł drogowych niezgodnie z ich przeznaczeniem - tutaj można się spodziewać już 200 zł, a także 4 punktów.
Sygnały światłami drogowymi - co mogą oznaczać?
Najczęstszym powodem migania długimi światłami jest ostrzeganie innych kierowców o niebezpieczeństwie na drodze. Może to być np. wypadek, zwężenie jezdni, zwierzę na drodze, czy też pieszy na poboczu albo auto jadące pod prąd. Czasami mignięcie długimi oznacza, że jedziemy bez zapalonych świateł mijania, co może zdarzyć się nawet w autach z automatyczną funkcją ich włączania. Czujniki w niektórych samochodach nie reagują na zmieniające się warunki, np. mgłę czy deszcz i nie dają sygnału o przełączeniu świateł z dziennych na mijania. W takich sytuacjach mruganie światłami ma na celu zwrócenie uwagi innych użytkowników drogi na potencjalne zagrożenie i skłonienie ich do zachowania ostrożności. Mruganie długimi światłami może też oznaczać "wpuszczam cię", np. gdy chcemy, mimo innego oznakowania, ułatwić kierowcy jakiś manewr.
Światła awaryjne jako podziękowanie
Poza oczywistą funkcją ostrzegania np. o tym, że auto stoi awaryjnie na drodze, kierowcy używają świateł awaryjnych do dziękowania innym, np. za wpuszczenie w kolejkę czy w miejscach gdzie obowiązuje zasad jazdy na zamek błyskawiczny. Włączane są także aby ostrzec innych, np. w sytuacji, gdy na autostradzie dojeżdżamy do zatoru. Co ciekawe, kierowcy tirów używają jeszcze innego znaku w ramach podziękowań... za mrugnięcie długimi przez innego kierowcę, który w czasie wyprzedzania daje znać, że przestrzeń między poprzedzającym pojazdem jest wystarczająca, aby ciężarówka mogła wrócić na prawy pas. Wg nich podziękowania to włączenie prawego, lewego i jeszcze raz prawego kierunkowskazu. Dlaczego? Ich zdaniem światła awaryjne powinny być stosowane tylko w sytuacjach, gdy chcemy kogoś ostrzec, chodzi więc o to, by nie powodować zamieszania.
Mruganie długimi światłami i używanie świateł awaryjnych to przydatne gesty, które mogą służyć do komunikacji z innymi kierowcami na drodze. Należy jednak używać go odpowiedzialnie i z rozwagą, aby nie stwarzać zagrożenia i nie wprowadzać innych w błąd.