Kiedy telefon w samochodzie staje się śmiertelnym zagrożeniem
Korzystanie z telefonu w czasie jazdy to powszechne zjawisko. Nikt się nie zastanawia, jak łatwo można w ten sposób zniszczyć sobie życie.
Chyba nie ma bardziej bagatelizowanego zagrożenia związanego z jazdą samochodem niż korzystanie w jej trakcie z telefonu komórkowego. Większości kierowców co najwyżej kojarzy się z ryzykiem otrzymania mandatu od policji, co oznacza uszczuplenie budżetu o 200 zł oraz dopisanie 5 punktów do konta. Dla wielu osób nie jest to zbyt dotkliwa kara.
Rozwój techniki sprawił jednak, że z roku na rok problem robi się coraz większy. Jeszcze parę lat temu komórki służyły przecież tylko do prowadzenia rozmów, ewentualnie do wymiany wiadomości tekstowych. Wiele osób opanowało to do perfekcji. Zwłaszcza pisanie SMS-ów - przy wykorzystaniu starego telefonu z klawiaturą bezdotykową przy pewnej wprawie było możliwe bez odrywania wzroku od drogi. To też oczywiście wpływa na koncentrację kierowcy, ale jest niczym w porównaniu z tym co, ma miejsce obecnie.
Rozmawianie przez telefon w czasie jazdy obniża zdolność prawidłowego prowadzenia pojazdu i wpływa bezpośrednio na czas reakcji kierowcy.
W centrum zdarzeń
Napisać wiadomości na smartfonie bez patrzenia na klawiaturę się nie da. A przy prędkości 100 km/h w ciągu sekundy pokonuje się dystans blisko 30 m. Odwrócenie wzroku od drogi na 3 s oznacza przejechanie blisko 100 m z "zamkniętymi" oczami.
Telefon nie służy już też tylko do prowadzenia rozmów lub pisania SMS-ów. Właściwie wykorzystywany jest w tym celu coraz rzadziej. Służy raczej do odbierania i wysyłania e-maili, przeglądania Facebooka, jest bankiem muzyki, nawigacją... zastosowań sukcesywnie przybywa. To prawdziwe centrum rozrywki i informacji. A używanie go w tym celu wymaga o wiele większej uwagi, niż niegdysiejsze SMS-owanie.
W dodatku jest zwyczajnie wciągające, przez co korzysta się z niego o wiele częściej niż kiedyś. Jazda samochodem nie jest zazwyczaj przeszkodą.
Przez komórkę za kraty
Konsekwencje korzystania z telefonu za kierownicą bywają bardzo poważne, i wcale nie chodzi o mandat i punkty karne. Tragicznym przykładem jest historia polskiego kierowcy ciężarówki, który najechał na sznur stojących pojazdów na autostradzie w Wielkiej Brytanii. Nagranie z kamery pokładowej zamontowanej w kabinie TIR-a nie pozostawiało wątpliwości - prowadzący przez 7 sekund zamiast na drogę, patrzył na telefon. Zmieniał muzykę. Gdy zwrócił uwagę na sytuację przed sobą, było już za późno. W wyniku uderzenia zginęła matka z czwórką dzieci, piąta osoba została ciężko ranna. Za te siedem sekund nieuwagi sąd wymierzył karę 10 lat więzienia. W Polsce wyrok mógłby być nawet surowszy - za spowodowanie katastrofy grozi 12-letnia odsiadka.
Po tym wypadku w Wielkiej Brytanii pojawiły się głosy, by zmienić prawo. Myśli się nad wprowadzeniem osobnych kar za spowodowanie wypadku podczas korzystania z telefonu, na podobnej zasadzie do prowadzenia samochodu po alkoholu. Chwila korzystania z telefonu może zmarnować całe życie.
Częsty widok na ulicach
Dokładnych statystyk odnośnie związku między wypadkami a korzystaniem z telefonu podczas jazdy nie ma - są poważne trudności dowodowe, tak oczywistych spraw, jak wspomniany wypadek z Anglii jest niewiele. Policja oraz organizacje zajmujące się bezpieczeństwem ruchu szacują jednak, że komórki są przyczyną aż co czwartego wypadku. Skala zjawiska, jakim jest używanie telefonu w czasie jazdy, jest olbrzymia. Jak pokazał nasz test na ulicach Warszawy, aż 7 proc. kierowców w czasie jazdy używa komórek. W wielu przypadkach niesie to wyraźne konsekwencje. Trudno mówić w takim przypadku o panowaniu nad samochodem. Od wypadku często jest o krok.
KOMÓRKI W AUCIE W LICZBACH
- 47% kierowców rozmawia przez telefon w czasie jazdy
- 65% czyta i pisze wiadomości tekstowe w czasie jazdy
- 24% kierowców korzysta z zestawu głośnomówiącego
- 25% wypadków jest spowodowanych korzystaniem z komórki
- 118 tys. wystawionych mandatów na łączną kwotę 23 mln zł
źródło: policja.pl
JAK ZMINIMALIZOWAĆ RYZYKO
Telefon - tylko w uchwycie
Telefon zamocowany do uchwytu na szybie znajduje się bliżej linii wzroku, korzystanie z nawigacji czy nawet sprawdzenie, kto dzwoni, w mniejszym stopniu spowoduje odwrócenie uwagi od sytuacji na drodze.
Rozmowy - zestaw hands-free
Korzystanie z zestawów głośnomówiących do rozmów w czasie jazdy wymuszają przepisy i zdrowy rozsądek. Co prawda i tak wzrasta dekoncentracja, ale przynajmniej przez cały czas mamy wolne obie ręce.
Korzystać z aplikacji
Na popularne systemy operacyjne w smartfonach dostępnych jest dużo aplikacji mających ułatwić korzystanie z telefonu w czasie jazdy, ewentualnie upraszczające sposób integracji z samochodowymi zestawami multimedialnymi.
Zamiast pisać - dyktować
Aktualne systemy operacyjne mają funkcję rozpoznawania mowy. Zamiast pisać wiadomości czy wstukiwać adres do nawigacji wystarczy go wypowiedzieć. System działają wręcz zaskakująco sprawnie.
PODSUMOWANIE
Sekundy nieuwagi, lata za kratami - korzystanie z komórki naprawdę jest igraniem z ogniem. Nikt nie liczy się z konsekwencjami, a mogą one być bardzo poważnie. Szacuje się, że używanie telefonu nawet czterokrotnie zwiększa ryzyko wypadku, a mimo wszystko widok kierowców wpatrzonych w smartfony jest powszechny. Niepokojące jest też to, że często są na nich włączone aplikacje społecznościowe, które angażują uwagę kierowców o wiele mocniej niż pisanie SMS-ów czy rozmowy bez zestawów głośnomówiących, które były plagą jeszcze kilka lat temu.
Tekst: Bartosz Zienkiewicz, zdjęcia: Paweł Tyszko, Krzysztof Paliński; "Motor" 1/2017