Jak nie dać się oszukać ubezpieczycielowi?

Według raportu Rzecznika Finansowego zaniżone odszkodowanie z OC to niemal norma. Oto, jakie sztuczki najczęściej stosują firmy ubezpieczeniowe.

article cover
Motor

W 2015 r. weszły w życie wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego, które miały zlikwidować lub przynajmniej ograniczyć przypadki zaniżania odszkodowań. Niestety, liczba kierowców, którzy skarżą się na działania firm asekuracyjnych, nie spada.

"Każdego dnia do Rzecznika Finansowego wpływa około 16 skarg na OC komunikacyjne. Szacujemy, że w tym roku (2017 - przyp. red.) będzie ich około 4 tysiące, podobnie jak w ubiegłym roku. Niestety te wartości nie maleją, mimo że od wydania wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących likwidacji szkód mija już prawie 3 lata. Część wytycznych jest ignorowana, a tam, gdzie zakłady ubezpieczeń zmodyfikowały swoje procedury, pojawiły się inne sposoby obniżania odszkodowań" - mówi Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy.

Z tego powodu proponowane są zmiany w systemie likwidacji szkód. Rzecznik chce włączyć w ten proces niezależnych rzeczoznawców. Ci mogliby być zaangażowani w spór dopiero po przeprowadzeniu przez klienta postępowania reklamacyjnego u ubezpieczyciela. Rzeczoznawca miałby być "sędzią", który decydowałby o zasadności odszkodowania i decydował o jego wysokości.

Oto, w jaki sposób najczęściej oszukują ubezpieczyciele i jakie są sposoby obrony przez nieuczciwymi praktykami.

1. OGRANICZANIE PRAWA DO AUTA ZASTĘPCZEGO

Ubezpieczyciele już nie kwestionują prawa do wynajmu samochodu zastępczego, jak miało to miejsce jeszcze kilka lat wcześniej, a nawet sami proponują samochody zastępcze. Niestety klienci skarżą się, że samochody są przyznawane na tzw. technologiczny czas naprawy, który jest krótszy niż faktyczny okres przywrócenia pojazdu do stanu przed szkodą. Ubezpieczyciele zapominają też, że zgodnie z prawem muszą wykazać, że wydłużenie okresu wynajmu wynikało z winy klienta.

JAK WALCZYĆ O SWOJE

Należy powołać się na wytyczne KNF: samochód zastępczy powinien być przyznany na cały czas, w którym auto jest naprawiane.

2. BRAK ODSZKODOWANIA ZA UTRATĘ WARTOŚCI AUTA

Odszkodowanie za uszkodzenie samochodu może obejmować także zapłatę̨ za utratę wartości handlowej, czyli różnicę między wartością̨ tego samochodu przed uszkodzeniem i po naprawie. Co więcej, ubezpieczyciel powinien informować poszkodowanego o możliwości ubiegania się o zwrot wartości handlowej. Tymczasem zwykle firmy nie informują o możliwości ubiegania się o odszkodowania zarówno na stronach internetowych, jak i formularzach służących do zgłoszenia szkody. Co więcej, niemal automatyczne odrzucają wnioski o odszkodowanie z tytułu utraty wartości.

JAK WALCZYĆ O SWOJE

Jeśli ubezpieczyciel to kwestionuje, powołaj się na: art. 28a ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK.

3. ZBYT POCHOPNE UZNANIE SZKODY CAŁKOWITEJ

Większość ubezpieczycieli zarzuciła piętnowaną przez Rzecznika Finansowego praktykę, polegającą na stosowaniu innych kryteriów wyceny kosztów naprawy w zależności od tego, czy jest to szkoda całkowita (koszt naprawy jest wyższy niż cena auta przed szkodą lub względy techniczne nie pozwalają na naprawę), czy częściowa. To jednak nie oznacza końca problemów przy likwidacji szkód z OC. Niestety, cały czas ubezpieczyciele tak przygotowują kosztorysy, żeby doprowadzić do rozliczenia metodą szkody całkowitej. To jedyny przypadek, kiedy zawyżają koszty naprawy. Przy równoczesnym zaniżeniu wartości pojazdu z dnia szkody łatwiej uznać, że naprawa jest nieopłacalna.

JAK WALCZYĆ O SWOJE

W tym przypadku jest potrzebna fachowa pomoc przy wycenie pojazdu i samego wraku. Może ją wykonać tylko rzeczoznawca.

4. ZANIŻONY KOSZT CZĘŚCI

W przypadku wyliczania kosztów naprawy pojazdu ubezpieczyciele obniżają cenę części z powodu ich wieku czy zużycia eksploatacyjnego, a także proponując najtańsze zamienniki, których jakość pozostawia sporo do życzenia. W związku z tym poszkodowany kierowca dostaje np. 400 zł za uszkodzony reflektor, mimo że za ten sam trzeba zapłacić w sklepie przynajmniej 800 zł. Efekt? Właściciel auta musi dopłacić do różnicy w cenie z własnej kieszeni lub szukać używanych części. Tymczasem ubezpieczyciel w ramach odpowiedzialności z tytułu OC musi zapłacić za nowe części i materiały służące do naprawy uszkodzonego pojazdu bez odliczeń amortyzacyjnych. Jednak jeśli wykaże (w praktyce dość trudne), że prowadzi to do wzrostu wartości auta, odszkodowanie może ulec obniżeniu o kwotę odpowiadającą temu wzrostowi.

JAK WALCZYĆ O SWOJE

Jeśli ubezpieczyciel to kwestionuje, powołaj się na: uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2012 r. w sprawie o sygn. III CZP 80/11.

Tekst: Sebastian Sulowski; zdjęcia: archiwum

Motor
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas