Czy wolno parkować po lewej stronie drogi? Czy grozi za to mandat?
Parkując po lewej stronie drogi, kierowca nieświadomie naraża się na mandat za nieprzestrzeganie znaków.
Zgodnie z przepisami nie można zatrzymywać pojazdu przy lewej stronie jezdni. Jednak istnieją dwa wyjątki dopuszczające postój w takiej sytuacji: na drodze jednokierunkowej oraz w obszarze zabudowanym na drogach o małym natężeniu ruchu.
Niestety brakuje definicji niewielkiego natężenia ruchu, co oznacza, że niemal na każdej mniejszej miejskiej ulicy można parkować "pod prąd".
Ryzykowny postój
W tym drugim przypadku problem polega na tym, że drogowcy nie mają obowiązku ustawiania znaków dwustronnych, np. dotyczących zakazu postoju.
Efekt? Kierowca, który zaparkuje pod prąd może nie zdawać sobie sprawy, że pozostawił pojazd w miejscu, gdzie jest to zabronione. Co więcej, znak może być zasłonięty, np. drzewami, lub oddalony nawet o kilkaset metrów od miejsca postoju.
Zdaniem mundurowych kierowca przejeżdżając na lewą stronę jezdni, zajmuje pas ruchu dla pojazdów jadących z przeciwka, a więc ma obowiązek upewnić się, jakie znaki obowiązują dla danego kierunku ruchu.
To w interesie kierowcy jest sprawdzenie, czy w danym miejscu można pozostawić pojazd, a więc w praktyce po wyjściu z samochodu trzeba przejść się do najbliższego skrzyżowania i wypatrywać znaków zakazujących zatrzymywania lub postoju, za nieprzestrzeganie których można dostać 100 zł mandatu, a w niektórych sytuacjach grozi również odholowanie samochodu.
Wola drogowców
Tymczasem można zlikwidować taką pułapkę. Wystarczy zacząć stosować znaki dwustronne dotyczące zakazu zatrzymywania lub postoju. Obecnie drogowcy mogą, ale nie muszą ustawiać takiego oznakowania. Mają w tym względzie pełną dowolność. Mogą również po lewej stronie drogi ustawiać znaki zakazu, które będą w jasny sposób informować, że pozostawienie samochodu w danym miejscu oznacza problemy.
Co ciekawe, w wielu krajach, np. w Niemczech, postój przy lewej krawędzi drogi jest zakazany. Złamanie tego zakazu może oznaczać mandat do 60 euro.
Tekst: Sebastian Sulowski, zdjęcia: Robert Magdziak; "Motor" 25/2017