Czy odmowa przyjęcia mandatu zawsze się opłaca? Rozważ wszystkie za i przeciw
Złamanie przepisów drogowych prędzej czy później zdarzy się każdemu aktywnemu kierowcy. W niektórych sytuacjach może skończyć się to mandatem karnym. Kierowca ma prawo odmówić jego przyjęcia. Z jakimi konsekwencjami będzie musiał się liczyć?
Kierowcy, którzy nie zgadzają się z nałożoną karą, mogą odmówić przyjęcia mandatu. Sprawdź, jakie koszty oraz konsekwencje mogą z tego wyniknąć.
Mandat na kierowcę może nałożyć policja albo w niektórych przypadkach straż miejska. Każdy kierowca ma prawo do odmowy przyjęcia go. Zgodnie z artykułem 99 Kodeksu postępowania w sprawach wykroczenia:
Po odmowie przyjęcia mandatu sprawa zostaje skierowana do sądu powszechnego. To on rozstrzygnie, czy nałożona kara była działaniem uzasadnionym i sprawiedliwym.
Z kolei punkty karne, które zostały przyznane za wykroczenie w trakcie odmowy mandatu, nie zostają wpisane do systemu, dopóki sąd nie wyda wyroku. Zaczną się one liczyć dopiero od tego momentu.
Na odmowę kierowca ma zaledwie chwilę – musi odpowiedzieć na pytanie funkcjonariusza i zdecydować, czy go przyjmuje czy nie. Warto pamiętać, że przyjęcie mandatu jest jednocześnie zrzeczeniem się prawa do jego późniejszego kwestionowania. Dobrą wiadomością jest to, że nawet jeśli kierowca początkowo odmówił przyjęcia mandatu, później może zmienić decyzję. Możliwe jest zapłacenie kary, a policja wypełni później odpowiedni druk.
Jeśli nie zmieniliśmy decyzji, a mandat nie został przez nas przyjęty, sprawa trafia do sądu. Wniosek o rozpoczęcie jej biegu, jest składany przez organ, którego funkcjonariusz chciał nałożyć karę. Zadaniem organu jest również zebranie materiału dowodowego, który ma na celu uzasadnienie konieczności nałożenia grzywny. Kierowca oczywiście powinien przygotować się do obrony swojego stanowiska, że na karę nie zasługuje.
Sprawą zajmuje się sąd rejonowy. Data oraz miejsce rozprawy zostają wskazane kierowcy z odpowiednim wyprzedzeniem. Zwykle jest to około miesiąca. Obecność sprawcy jest obowiązkowa.
Jeśli sprawa trafi do sądu, istnieje spore ryzyko, że kierowcy nie uda się udowodnić, że przepisy nie zostały złamane. Kiedy okoliczności zdarzenia nie przemawiają na naszą korzyść, szansa, że przegramy sprawę, jest naprawdę duża. W takiej sytuacji należy liczyć się z tym, że czeka nas nie tylko opłacenie grzywny, ale także pokrycie kosztów sądowych, których kwota może być o wiele wyższa niż początkowa kwota mandatu.
Kierowcy, którzy liczą, że grzywna przyznana przez sąd będzie niższa, mogą być rozczarowani. Kary nakładane przez sąd są surowe, zwłaszcza kiedy danej osobie brakuje argumentów na obronę swojego stanowiska. Wysokość grzywny może sięgać nawet 30 tys. zł.
Opłaty sądowe zależne są od wielu różnych czynników i trudno oszacować, ile będą wynosić w końcowym rozrachunku. Najczęściej wynoszą 5 proc. od dochodzonej kwoty. W niektórych przypadkach opłata może być jednak ustalona z góry. Dodatkowo należy również wziąć pod uwagę, że konieczne może być skorzystanie z pomocy prawnej, która również nie jest tania.