Jedziesz autem? Nie ubieraj takich swetrów, bo "kopnie" cię prąd
Wyładowanie elektrostatyczne przy wysiadaniu z samochodu to jedna z tych rzeczy, do których szczególnie często dochodzi właśnie zimą. Wbrew pozorom sporo zależy od tego, co masz na sobie. Niektóre swetry i materiały wręcz sprzyjają wyładowaniom, inne pomagają je ograniczyć. Co ubierać do samochodu, by ograniczyć nieprzyjemne "zwarcia"?

W skrócie
- Wyładowania elektrostatyczne przy wysiadaniu z samochodu nasilają się zimą z powodu suchego powietrza i określonych rodzajów odzieży.
- Materiały takie jak wełna, polar czy akryl oraz ubrania z dużą ilością poliestru zwiększają ryzyko powstawania ładunków.
- Aby uniknąć „kopnięcia” prądem, warto stosować gładkie, bawełniane warstwy blisko ciała, dotykać metalowych części auta podczas wysiadania i nawilżać powietrze w kabinie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Skąd bierze się ładunek na naszym ciele? W największym skrócie: z tarcia. Kiedy przesuwamy się po fotelu, nasze ubranie ociera się o tapicerkę. Na poziomie mikroskopowym obie powierzchnie wymieniają się elektronami. Jedna staje się dodatnio naładowana, druga ujemnie. Jeśli siedzimy w suchym, ogrzanym wnętrzu auta, ładunek nie ma jak "uciec", więc kumuluje się na ciele oraz na fotelu.
Wyładowanie następuje dopiero wtedy, gdy dotkniemy czegoś dobrze przewodzącego - na przykład metalowej części nadwozia. W tym jednym punkcie nagle wyrównuje się różnica potencjałów. Im większa różnica ładunków, tym mocniejsze "kopnięcie".
Najgorzej jest przy niskiej wilgotności. Suche powietrze nie odbiera ładunku tak skutecznie jak wilgotne, dlatego zjawisko jest szczególnie dokuczliwe zimą: ogrzewanie w aucie, mróz na zewnątrz i odzież, która łatwo się elektryzuje, tworzą idealne warunki dla małych wyładowań elektrostatycznych.
Jakie ubrania sprzyjają wyładowaniom elektrostatycznym?
Nie chodzi o to, że konkretny model swetra jest zły, a inny dobry. Problemem jest kombinacja materiału ubrania i tapicerki fotela. Źle wypadają zwłaszcza grube, "szorstkie" tkaniny, które mocno trą o fotel, oraz włókna, które łatwo się ładują.
Problem potrafią robić szczególnie:
- wełna i inne naturalne włókna zwierzęce, mocno ocierające się o materiał fotela;
- polary i swetry akrylowe, które same z siebie potrafią "strzelać", gdy je zdejmujesz;
- ubrania z dużą domieszką poliestru, zwłaszcza jeśli są obcisłe i przylegają do ciała.
Jeśli do tego mamy zwyczaj co chwilę poprawiać włosy, przesuwać się na fotelu czy sięgać po rzeczy na tylnym siedzeniu, dodatkowo wzmacniamy ten efekt.
Jak się ubrać, żeby auto nie "kopało" prądem?
Nie musimy całkowicie rezygnować z ulubionych swetrów, ale warto je świadomie dobierać, zwłaszcza na dłuższe zimowe trasy. Najprościej jest "odseparować" się od fotela warstwą mniej problematycznego materiału. Pomagają ubrania, które mają przy ciele gładką, bawełnianą lub wiskozową warstwę - koszulkę, cienką bluzę, bluza z dłuższym rękawem. Gruby, "elektryzujący" sweter może zostać na wierzchu, ale to gładka warstwa od strony fotela decyduje, jak mocno ładunek będzie się gromadził przy przesuwaniu.
Jeśli mamy wybór między polarem a zwykłą bawełnianą bluzą, ta druga będzie zazwyczaj bezpieczniejsza pod względem wyładowań. Warto też unikać bardzo obcisłych, syntetycznych spodni czy rajstop, które mocno trą o fotel podczas wsiadania i wysiadania.
Strój to jedno, ale nawet w elektryzującym swetrze da się znacząco zmniejszyć ryzyko kopnięcia, jeśli zmienisz jeden nawyk. Kluczowa jest chwila wysiadania. Kiedy uchylamy drzwi i zaczynamy wysuwać się z fotela, warto położyć dłoń na metalowej części nadwozia - na przykład na słupku lub progu - i nie odrywać jej, dopóki obie nogi nie staną na ziemi. W ten sposób ładunek rozładowuje się stopniowo, zamiast zgromadzić się aż do chwili, gdy już stoimy obok auta i dopiero wtedy dotykamy karoserii czubkiem palca.
Samochód też można trochę "odelektryzować". Tapicerka materiałowa z czasem wysycha i zaczyna gromadzić więcej ładunku. Warto raz na jakiś czas przetrzeć fotele chusteczkami do suszarki albo użyć antystatycznego preparatu do wnętrz. Taki środek zmniejsza zdolność materiału do gromadzenia ładunku, a przy okazji sprawia, że mniej kurzu przykleja się do plastików.
Pomaga też delikatne podniesienie wilgotności powietrza w kabinie. Prosty nawilżacz samochodowy zasilany z gniazda USB, włożony w uchwyt na kubek, potrafi w suchy, mroźny dzień zrobić odczuwalną różnicę. Im mniej suche jest powietrze, tym łatwiej ładunki elektryczne rozpraszają się, zanim zdążą "kopnąć".









