Zbudował sobie pociąg drogowy. Przechwyciło go ITD, dalej nie pojechał
Oprac.: Mirosław Domagała
Inspektorzy transportu drogowego wycofali z ruchu dwa "nienormatywne zespoły pojazdów", czyli ciężarówki z naczepami, które nie mogły legalnie poruszać się po drgoach.
W miejscowości Ciemne koło Radzymina, inspektorzy ITD zatrzymali do kontroli drogowej ciągnik siodłowy z naczepą-wywrotką. Powodem podjęcia tej interwencji było niezabezpieczenie plandeką ładunku sypkiego. Inspektorzy podejrzewali także, że ciężarówka może być znacznie przeładowana. Przewoziła bowiem 33 tony kruszywa.
Za ciężka ciężarówka z kruszywem
Zespół pojazdów skierowano na przenośne wagi. Zestaw z ładunkiem ważył 46,15 t zamiast dopuszczalnych 40 t. Tak duża masa przewożonego ładunku spowodowała też przekroczenie dozwolonego nacisku pojedynczej osi napędowej samochodu ciężarowego na drogę o 0,75 t. Nacisk wynosił 12,25 t przy normie 11,5 t.
Złożył sobie "pociąg drogowy". A tak nie wolno
Z kolei na ekspresowej "ósemce" koło Radzymina, inspektorzy ITD zatrzymali do kontroli ciągnik siodłowy z... naczepą i przyczepą. Takim zespołem pojazdów przewożono dwa puste kontenery.
Rzeczywista masa całkowita, naciski osi, a nawet wymiary pojazdów mieściły się w dopuszczalnych normach. Jednak zespół pojazdów w takiej konfiguracji nie mógł poruszać się po drogach publicznych nawet bez ładunku. Zgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym, zespół pojazdów ciągnięty przez pojazd silnikowy inny niż ciągnik rolniczy lub pojazd wolnobieżny może składać się z dwóch pojazdów. To oznacza, że dopuszczalne jest ciągnięcie tylko jednej naczepy lub przyczepy.
Oprócz tego ciągnik siodłowy zarejestrowany był jako pojazd specjalny - pomoc drogowa, choć w tym przypadku był wykorzystywany niezgodnie z takim przeznaczeniem.
Obie kontrole zakończyły się wydaniem kierowcom zakazu dalszej jazdy do momentu doprowadzenia zespołów pojazdów do stanu zgodnego z przepisami prawa.
Konieczne było rozładowanie kruszywa i odpięcie przyczepy
Kierowca pierwszej ciężarówki musiał zatem przeładować nadmiar ładunku na inny pojazd. Z kolei kierowca tzw. "stonogi" musiał odpiąć ostatni z ciągniętych pojazdów (przyczepę).
Za stwierdzone naruszenia będą wszczęte postępowania administracyjne wobec przewoźników. Grożą im teraz kary pieniężne. W przypadku przeładowanego zestawu konsekwencje finansowe może ponieść również załadowca. Oprócz tego, inspektorzy ukarali kierowców obu ciężarówek mandatami karnymi. Zatrzymali również dowód rejestracyjny ciągnika siodłowego "stonogi" za niezgodność ze stanem faktycznym.
***