Zamknął się na stacji paliw i nie reagował

​Policjanci ze Wschowy (Lubuskie) musieli siłowo wyciągnąć z samochodu mężczyznę, który na stacji paliw stał kilkadziesiąt minut przy dystrybutorze i nie było z nim kontaktu; 27-latek był odurzony narkotykami - poinformowała w poniedziałek Maja Piwowarska z Komendy Powiatowej Policji we Wschowie.

Do tej sytuacji doszło w połowie minionego tygodnia. Obsługa stacji powiadomiła policjantów, że przy jednym z dystrybutorów stoi auto z włączonym silnikiem, a jego kierowca od 40 minut nie reaguje na słowa pracowników stacji, którzy próbują nawiązać z nim kontakt.

Przybyli na miejsce mundurowi postanowili jak najszybciej wyciągnąć mężczyznę z pojazdu. Zablokowali drogę wyjazdu i podjęli działania.

"Kierowca nadal nie reagował, a w pewnym momencie próbował naciskać pedał gazu, więc funkcjonariusze wybili szybę w aucie, odblokowali drzwi i wyciągnęli go z samochodu" - zrelacjonowała Piwowarska.

Reklama

Okazało się, że mężczyzna był odurzony narkotykami. W jego aucie policjanci znaleźli woreczek strunowy z białym proszkiem.

Mieszkaniec powiatu górowskiego (woj. dolnośląskie) trafił do policyjnego aresztu, a jego auto odtransportowano na parking strzeżony.

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy