Zaliczał badania techniczne niesprawnym autom. Grozi mu 10 lat więzienia

Lubelscy policjanci przyjrzeli się diagnoście potwierdzającemu naprawy, których w ogóle nie wykonywano. Teraz grozi mu więzienie.

Ta sprawa to efekt akcji "Stop - drift", którą policjanci ruchu drogowego prowadzą regularnie na drogach stolicy województwa lubelskiego. Wbrew temu, co może sugerować nazwa akcji, nie chodzi jednak wyłącznie o kierowców, którzy nielegalnie trenują jazdę w kontrolowanym poślizgu. Działania policji mają zniechęcić kierowców do uprzykrzania życia mieszkańcom przez łamanie przepisów, czy zakłócanie ciszy nocnej.

Policja zatrzymała 64 dowody rejestracyjne

Lubelska komenda informuje, że jak dotąd w ramach akcji skontrolowano ok. 300 pojazdów, ujawniono ponad 220 wykroczeń i zatrzymano 64 dowody rejestracyjne. Posiadacze samochodów z zatrzymanymi dowodami mieli obowiązek przywrócić auta do stanu zgodnego z wymogami przepisów i potwierdzić to badaniem technicznym - dopiero wówczas mogli liczyć na legalny powrót na ulice.

Reklama

Dowody rejestracyjne wracały zaskakująco szybko

Policjanci zwrócili uwagę, że niektóre samochody ze stwierdzonymi usterkami zaskakująco szybko przechodziły badania techniczne i wracały na ulicę. Dla przykładu - 25-latek, którego Audi znacznie przekraczało dopuszczalne normy emisji hałasu, już po kilku godzinach od zatrzymania dowodu miał wykonane świeże badanie techniczne potwierdzające, że z autem wszystko jest w porządku. Jego samochód nie tylko przeszedł bez problemów cząstkowe badanie techniczne zlecone przez funkcjonariuszy, ale dostał też potwierdzenie całkowitego przeglądu na kolejny rok.

Policjanci z Wydziału do walki z przestępczością gospodarczą KMP w Lublinie, wspólnie z pracownikiem Urzędu Miasta przeprowadzili kontrolę w stacji diagnostycznej, gdzie wykonany został przegląd. W trakcie czynności zabezpieczona została obszerna dokumentacja oraz monitoringi. Funkcjonariusze zatrzymali 21-letniego diagnostę, który wydał zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym. 

Diagnosta jak funkcjonariusz publiczny

Młody diagnosta usłyszał zarzuty. Jako osoba pełniąca funkcję publiczną, odpowie za poświadczenie nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym. Według przepisów takie działanie jest zagrożone karą nawet do 10 lat więzienia.

***

INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: policja | Badania techniczne samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy