Zabrał i rozbił McLarena. Kary nie poniesienie!

​Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich umorzył postępowanie karne przeciwko 29-letniemu pracownikowi komisu samochodowego Martinowi G., który zabrał wycenionego na blisko 700 tysięcy sportowego McLarena, na następnie rozbił go na pobliskim rondzie.

Do zdarzenia doszło w maju 2017 roku. Policja otrzymała zgłoszenie o wypadku na rondzie w Krapkowicach, gdzie kierowca sportowego McLarena 650S wypadł z ronda i uderzył w przydrożne drzewo.

Jak się okazało, samochód pochodził z położonego kilkaset metrów od miejsca wypadku komisu luksusowych samochodów, a za jego kierownicą siedział 25-letni wówczas pracownik firmy, który bez pozwolenia postanowił przejechać się autem, wycenionym wówczas na 675 tysięcy złotych. Według nieoficjalnych informacji, pojazd nie był ubezpieczony.

Rozbity egzemplarz wyprodukowano w 2015 roku, do października 2018 roku miał on jeszcze gwarancję, do tej pory przejechał niespełna 33 tys. km. Jako nowy ten egzemplarz kosztował 278 tys. euro netto (auto wyjechało z salonu w Austrii), komis wystawił je za 675 tys. zł... W takiej bogatej specyfikacji i takim kolorze powstało tylko kilkanaście egzemplarzy McLarena 650S.

Reklama

Mężczyźnie przedstawiono zarzut zaboru w celu krótkotrwałego użycia. W trakcie procesu okazało się, że pracujący bez umowy i określonego zakresu obowiązków Martin G. cierpi na cukrzycę i w momencie popełnienia czynu był w stanie hiperglikemii. Opierając się na opinii biegłych medyków sąd uznał, że oskarżony dopuścił się czynu określonego w akcie oskarżenia w stanie chwilowej niepoczytalności i umorzył postępowanie karne. Wyrok jest nieprawomocny. 

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy