Zabrał auto rodzicom i... upozorował jego kradzież

​ 17-latek pod nieobecność rodziców zabrał kluczyki od audi. Po przejechaniu kilkuset metrów uderzył w ogrodzenie posesji. Z obawy przed konsekwencjami upozorował włamanie do domu i kradzież samochodu. Za jazdę bez uprawnień i spowodowanie kolizji został ukarany mandatem karnym.

Poinformowała o tym  Agnieszka Kulawiecka z policji w Sieradzu.

Jak wyjaśniła, w piątek ok. godz. 4 nad ranem dyżurny sieradzkiej policji otrzymał zgłoszenie od mieszkanki Sieradza o włamaniu do jej domu oraz kradzieży zaparkowanego przed posesją audi. Kobieta oświadczyła, że kiedy wróciła z pracy drzwi wejściowe były otwarte, a w pomieszczeniach widoczne były ślady plądrowania. Zginęły również kluczyki od samochodu.

W tym czasie w domu przebywał 17-latek. Twierdził, że spał w swoim pokoju i nie słyszał żadnych odgłosów włamania. Kilka minut późnej przejeżdżający obok mężczyzna poinformował funkcjonariuszy o audi porzuconym na sąsiedniej ulicy.

Według Kulawieckiej policjanci zaczęli wątpić w wiarygodność wersji podawanej przez 17-latka, który zapewniał, że nie ma nic wspólnego z kradzieżą. Po pewnym czasie przyznał jednak, że kłamał. Jak oświadczył, pod nieobecność rodziców zabrał kluczyki do samochodu. Brak umiejętności i niewłaściwa technika jazdy w trudnych warunkach zimowych spowodowały, że po przejechaniu zaledwie kilkuset metrów stracił panowanie nad pojazdem. Uderzył w ogrodzenie posesji, auto przewróciło się na bok.

17-latkowi nic się stało, wrócił do domu. Z obawy przed konsekwencjami upozorował włamanie do domu i kradzież samochodu.

Za jazdę bez uprawnień i spowodowanie kolizji został ukarany mandatem karnym. Odpowiedzialności podlega również pokrycie kosztów naprawy uszkodzonego ogrodzenia. (

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy