Za to wykroczenie straciłby prawo jazdy, ale było fałszywe

Zatrzymany kierowca utrzymywał, że prawo jazdy jest autentyczne. Miało mu zostać wydane przez... szkołę nauki jazdy.

Policjanci z wrocławskiej grupy Speed zostali wyprzedzeni przez jadącą wyraźnie szybciej Hondę. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli za nim, a wideorejestrator wykazał 124 km/h  prędkość radiowozu, przy ograniczeniu do 70 km/h. Niestety policja nie podzieliła się nagraniem. 

Kiedy policjanci zatrzymali Hondę do kontroli, okazało się, że przekroczenie prędkości było dla kierującego zaledwie kroplą w morzu problemów, których sam sobie przysporzył. Obcokrajowiec oprócz paszportu okazał podczas kontroli polskie prawo jazdy. Już na pierwszy rzut oka zastosowane zabezpieczenia na prawie jazdy przedstawionym przez mężczyznę, czcionka oraz materiał z jakiego wyprodukowano blankiet, wzbudziły podejrzenia. Ponadto kiedy policjanci sprawdzili mężczyznę w policyjnych systemach informatycznych okazało się, że nie mają pokrycia jego dane osobowe.

Reklama

Młody mężczyzna jednak do samego końca zawzięcie usiłował brnąć w kłamstwo, że jest nieświadomy posiadania fałszywego dokumentu. Według niego został wydany przez jedną ze szkół nauki jazdy, w której odbywał kurs. To oryginalne wytłumaczenie już go nie uratuje od poniesienia konsekwencji swoich czynów i nie zastąpi oryginalnego dokumentu, który powinien posiadać. Przypomnijmy, że za posługiwanie się podrobionym dokumentem jako autentycznym grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

***

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy