Wypatrzyli go za kierownicą. Rozbił się na drzewie i chciał uciekać pieszo
Policjanci mieli pewne podejrzenia co do jednego z kierowców i postanowili go skontrolować. Ten jednak zamiast zatrzymać się, rozpoczął ucieczkę. Jak się okazało, przypuszczenia funkcjonariuszy okazały się trafne.
Policjanci ze Świecia postanowili zatrzymać do kontroli Suzuki Grand Vitarę, za którego kierownicą siedział dobrze znany im mężczyzna. Funkcjonariusze podejrzewali, że kierowca prowadzi mimo aktywnego zakazu. Kierujący Suzuki chciał jednak uniknąć spotkania ze stróżami prawa. Nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe. Zamiast tego przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg za mężczyzną.
Swoją niebezpieczną jazdę kierowca Suzuki kontynuował drogą serwisową w kierunku Morska, a później w stronę Jeżewa. W pewnym momencie prawdopodobnie stwierdził, że samochód, którym uciekał, pozwoli zniknąć mu w lesie i skręcił w drogę leśną. Nie był to jednak dla niego najlepszy pomysł, ponieważ podróż autem zakończył na drzewie. Jego determinacja by nie zostać ujętym była tak duża, że postanowił kontynuować swoją ucieczkę pieszo. Próba okazała się jednak daremna. Policjantom udało się go ująć.
Jak się okazało, przypuszczenia funkcjonariuszy były słuszne. Za kierownicą auta siedział dobrze im znany 24-letni mieszkaniec Świecia, który ma orzeczony zakaz prowadzenia. Uciekinier nie jechał jednak sam. W aucie znajdował się również 34-latek. W wyniku zdarzenia żaden z mężczyzn nie poniósł poważnych obrażeń.
Będzie musiał ponieść konsekwencje kierowania pomimo zakazu (grozi za to kara pozbawienia wolności do 5 lat), a także niezatrzymania się do kontroli drogowej (również za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat). Dodatkowo, jeśli badanie potwierdzi obecność środków odurzających w jego krwi, odpowie jeszcze za kierowanie pod ich wpływem. To z kolei wiąże się z karą więzienia do lat 2. Będzie musiał wytłumaczyć się także z kolizji, którą spowodował uciekając przed policjantami.
***