Wypadek Szydło. Prokuratura chce podważyć wiarygodność świadków

Prokurator chce podważyć zeznania członków klubu AA, którzy twierdzą, że limuzyny wiozące Beatę Szydło nie miały włączonych sygnałów dźwiękowych - czytamy w środowej "Rzeczpospolitej".

Prokuratura chciała winę przypisać kierowcy SC, mamiąc go niską karą. Nie zgodził się
Prokuratura chciała winę przypisać kierowcy SC, mamiąc go niską karą. Nie zgodził sięŁukasz KalinowskiEast News

Według dziennika szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Rafał Babiński, który oskarżył kierowcę biorącego udział w wypadku seicento, Sebastiana Kościelniaka, podważa zeznania świadków korzystne dla obrony.

"Zeznali oni, że kolumna rządowa nie miała włączonych sygnałów dźwiękowych, a więc nie była uprzywilejowana w ruchu. Podczas przesłuchania przed sądem prokurator złapał ich na nieścisłościach" - podaje gazeta.

Jak czytamy w "Rz", chodzi o uczestników terapii AA, którzy znajdowali się najbliżej miejsca wypadku. "Sąd na wniosek prokuratury wzywa dwie biegłe psycholożki, które sporządzały opinie dotyczące świadków uczestniczących w terapii uzależnień" - informuje dziennik. "Przed sądem staną 26 czerwca" - dodaje.

Prok. Babiński cytowany w dzienniku wyjaśnia, że chodzi o "określenie zdolności zapamiętywania i odtwarzania faktów przez tych świadków".

"Rz" zaznacza, że uczestnicy terapii AA są kluczowym elementem obrony Kościelniaka.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas