Wjechał w drzewo. Licznik zatrzymał się na 120 km/h...

​Kierowca Mercedesa klasy B z nieustalonych przyczyn zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Życia kierowcy nie udało się uratować.

Do wypadku doszło 1 lutego wieczorem, niedaleko Nowego Dworu Wejherowskiego. Samochód zjechał z drogi w lewo i uderzył przodem w drzewo. Siła uderzenia była potężna - samochód został kompletnie zniszczony, a kierowca uwięziony we wraku.

Na miejscu interweniowali strażacy, który wycięli z wraku 26-letniego mężczyznę, który kierował samochodem, na szczęście jechał sam. Służby ratownicze podjęły reanimację, na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Niestety, życia kierowcy nie udało się uratować.

Policjanci zabezpieczyli wrak i wykonali dokumentację fotograficzną, będą teraz wyjaśniać wszystkie okoliczności zdarzenia. 

Reklama

Okazało się również, że prędkościomierz samochodu zatrzymał się na 120 km/h. Z kolei obrotomierz pokazywał niemal 3 tys. obr/min, co w silniku wysokoprężnym oznacza wysokie obroty. Sugerowałoby to, że przed uderzeniem w drzewo kierowca nie hamował...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy