Wichury na polskich drogach: zmarł kierowca Seata
Oprac.: Karol Biela
Uszkodzone pojazdy, utrudnienia na drogach a nawet jeden śmiertelny wypadek drogowy - wśród ofiar wczorajszej wichury, która przeszła nad Polską, jest 64-letni kierowca osobowego Seata. Synoptycy ostrzegają, że silny wiatr powróci w najbliższy weekend.
Trzy ofiary śmiertelne i dziewiętnastu rannych - to łączny bilans wichur, które w czwartek 17 lutego przeszły przez niemal całą Polskę.
Jedną z tragicznie zmarłych osób jest kierujący Seatem Arona. Do zdarzenia doszło rano, około 6.30. Według wstępnych ustaleń policji na osobowe auto prowadzone przez 64-latka jadącego od Międzyrzecza w stronę miejscowości Kalsko (woj. lubuskie) przewróciło się drzewo. Mężczyzna, pomimo prób podjętych przez służby ratunkowe, zmarł na miejscu wypadku.
Orkan Dudley spowodował spore straty także w innych częściach kraju. Jak poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) tylko kolei w woj. łódzkim w godzinach porannych wiatr przyczynił się do przewrócenia 5 samochodów ciężarowych.
Do kolejnego groźnego zdarzenia z powodu porywistych podmuchów wiatru doszło na drodze krajowej nr 11 pomiędzy Poznaniem a Obornikami. Tam w przyczepa ciągnięta przez ciężarówkę mocno przechyliła się na lewą stroną, przez co doszło do zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwka 40-tonowym zestawem. Na szczęście podczas tej kolizji nikomu nic się nie stało.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega, że i w nadchodzący w weekend na kierowców czekają kolejne bardzo silne podmuchy wiatru. W nocy z piątku na sobotę i w sobotę możliwe są porywy dochodzące do nawet 100-125 km/h.
***