Uciekł policji do lasu. Tak skutecznie, że dzwonił po pomoc!

​Policjanci hrubieszowskiej drogówki prowadzili pościg za kierowcą VW POassata, który przekroczył dozwoloną prędkość. Pościg zakończył się nietypowo...

Wczoraj policjanci hrubieszowskiej drogówki udali się na ulicę Wyzwolenia w Hrubieszowie, gdzie według zgłoszenia z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa miało dochodzić do przekroczenia dozwolonej prędkości przez kierujących.

Policjanci zauważyli nagle osobowego VW Passata pędzącego ulicą. Według pomiaru, pojazd nie zastosował się do ograniczenia prędkości w obszarze zabudowanym i przekroczył dozwoloną prędkość jazdy o 59 km/h. Kierowca Passata na widok radiowozu zwolnił, a następnie gwałtownie przyspieszył, odjeżdżając  w kierunku miejscowości Teptiuków. Kierujący nie reagował na policyjne sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu.

Reklama

Policjanci ruszyli w pościg, informując dyżurnego jednostki o kierunku jazdy uciekiniera. Po kilkudziesięciu kilometrach jazdy, w miejscowości Maziarnia, kierowca Passata skręcił w drogę leśną. Tam porzucił pojazd i uciekł w głąb lasu. Do jego poszukiwań użyto psa tropiącego z jednostki straży granicznej, ale po mężczyźnie nie było śladu.  

Po pewnym czasie, gdy już się ściemniało, dyżurny komendy odebrał telefon alarmowy. Męski głos poinformował, że zgubił się w lesie i prosił o pomoc. Przyznał, że to on jest tym, który uciekał przed radiowozem.

Okazało się, że kierującym był 24-letni mieszkaniec gminy Trzeszczany. Uciekał dlatego, że nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.

INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: Policja (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy