Uciekł policji do lasu. Tak skutecznie, że dzwonił po pomoc!

​Policjanci hrubieszowskiej drogówki prowadzili pościg za kierowcą VW POassata, który przekroczył dozwoloną prędkość. Pościg zakończył się nietypowo...

Pościg zakończył się fiaskiem. Ale ścigany zadzwonił na policję
Pościg zakończył się fiaskiem. Ale ścigany zadzwonił na policjęMariusz GrzelakReporter

Wczoraj policjanci hrubieszowskiej drogówki udali się na ulicę Wyzwolenia w Hrubieszowie, gdzie według zgłoszenia z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa miało dochodzić do przekroczenia dozwolonej prędkości przez kierujących.

Policjanci zauważyli nagle osobowego VW Passata pędzącego ulicą. Według pomiaru, pojazd nie zastosował się do ograniczenia prędkości w obszarze zabudowanym i przekroczył dozwoloną prędkość jazdy o 59 km/h. Kierowca Passata na widok radiowozu zwolnił, a następnie gwałtownie przyspieszył, odjeżdżając  w kierunku miejscowości Teptiuków. Kierujący nie reagował na policyjne sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu.

Policjanci ruszyli w pościg, informując dyżurnego jednostki o kierunku jazdy uciekiniera. Po kilkudziesięciu kilometrach jazdy, w miejscowości Maziarnia, kierowca Passata skręcił w drogę leśną. Tam porzucił pojazd i uciekł w głąb lasu. Do jego poszukiwań użyto psa tropiącego z jednostki straży granicznej, ale po mężczyźnie nie było śladu.

Po pewnym czasie, gdy już się ściemniało, dyżurny komendy odebrał telefon alarmowy. Męski głos poinformował, że zgubił się w lesie i prosił o pomoc. Przyznał, że to on jest tym, który uciekał przed radiowozem.

Okazało się, że kierującym był 24-letni mieszkaniec gminy Trzeszczany. Uciekał dlatego, że nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas