Uciekał, bo nie miał prawa jazdy. Grozi mu 5 lat więzienia

Policjanci z Poddębic (Łódzkie) po pościgu zatrzymali 34-latka, który kierując mitsubishi uciekał przed patrolem policji z prędkością ponad 200 km/h. Po zatrzymaniu okazało się, że nie ma prawa jazdy, bo stracił je za jazdę po pijanemu. Tym razem był trzeźwy.

Policjanci z Poddębic (Łódzkie) po pościgu zatrzymali 34-latka, który kierując mitsubishi uciekał przed patrolem policji z prędkością ponad 200 km/h. Po zatrzymaniu okazało się, że nie ma prawa jazdy, bo stracił je za jazdę po pijanemu. Tym razem był trzeźwy.

O zdarzeniu poinformowała rzeczniczka policji w Łódzkiem Joanna Kącka.

Jak wyjaśniła, w miniony czwartek około godziny 20.00 w miejscowości Balin na drodze krajowej nr 72 policjanci zauważyli kierującego, który popełnił wykroczenie naruszając zakaz wjazdu. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać kierowcę, jednak ten zaczął uciekać samochodem z ogromną prędkością, momentami osiągającą 240 km/h.

Pościg zakończył się w Uniejowie, gdzie na ulicy Zamkowej policjanci zblokowali radiowozem przejazd. Kierujący mitsubishi uderzył w niego, po czym funkcjonariusze wybiegli z pojazdu usiłując obezwładnić mężczyznę i uniemożliwić mu dalszą jazdę. Kierowca nie reagował na wydawane polecenia, próbował gwałtownie cofać samochód. Policjanci wybili szybę w jego aucie i mimo stawianego oporu mężczyzna został wyciągnięty z samochodu.

Reklama

Okazało się, że kierowcą jest 34-letni mieszkaniec Łasku, który nie posiada uprawnień do kierowania. Jak stwierdził, prawo jazdy stracił wcześniej za jazdę po pijanemu. W czasie zatrzymania był trzeźwy, ale pobrano mu krew pod kątem obecności substancji odurzających.

Mężczyzna usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli i narażenia policjantów na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi za to kara do pięciu lat więzienia.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy