Tryumfalny powrót ministra od ekranów akustycznych
Prezydent powołał nowy rząd. Ministrem środowiska został prof. Jan Szyszko, który był już ministrem środowiska w ostatnim rządzie PiS. To właśnie dzięki niemu wiele autostrad i dróg ekspresowych przypomina dzisiaj tunele wiodące między ekranami dźwiękoszczelnymi.
To właśnie Janowi Szyszko zawdzięczamy wprowadzoną przed autostradowym boomem związanym z Euro 2012 niezwykle restrykcyjną normę hałasu. To na tej podstawie rozpoczęto budowę ścian akustycznych, których setki kilometrów ciągną się obecnie wzdłuż autostrad i dróg ekspresowych.
Problem polega na tym, że w wielu miejscach ekrany chronią nie ludzi, a lasy i ugory. Inwestycje te budzą w związku z tym liczne wątpliwości, a polskie ekrany stały się ewenementem na światową skalę.
Bariery akustyczne stawiane są w szczerym polu, ponieważ wskaźniki odnoszące się do terenów zabudowanych są stosowane, co ciekawe i zastanawiające, także poza nimi, w miejscach, gdzie natężenie ruchu przekracza 16,4 tysięcy pojazdów na dobę. Takich odcinków jest, poza wielkimi miastami, 235. Łącznie liczą one aż 1538 kilometrów i większość z nich, zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa, należało "zaekranować".
Konieczność stawiania ekranów drastycznie podnosi koszt budowy dróg, szacuje się, że nawet o 25 procent. Wszystko dlatego, że ekrany są niezwykle drogie - metr bieżący kosztuje nawet 2,5 tysiąca złotych.
Z wyliczeń Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat tylko wzdłuż autostrad A1, A2 i drogi S8 ustawiono aż 230 kilometrów barier akustycznych za łączną sumę 565 milionów złotych.
Resort środowiska w rządzie PO stopniowo wycofywał się z restrykcyjnych przepisów, normy hałasu podniesiono do 68 dB w dzień oraz 60 dB w nocy. Wcześniej zawierały się one w przedziałach 50-65 dB w dzień orz 45-55 dB w nocy.
Zgodnie z zestawieniem GDDKiA, gdyby bardziej rozsądne decyzje zostały podjęte wcześniej, tuż przed inwestycyjnym boomem, niepotrzebnych okazałoby się nawet 40 procent ekranów. W przypadku autostrady A2 pozwoliłoby to na zniwelowanie kosztów z 200 do 120 milionów.
Resort środowiska, a także ministerstwo infrastruktury pozostawały jednak bierne na liczne głosy sprzeciwu ze strony GDDKiA oraz marszałków poszczególnych województw.
Stary-nowy minister środowiska Jan Szyszko, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" tłumaczył, że nie spodziewał się aż takiego efektu swojego rozporządzenia. Dodał, że był przekonany, iż "ekrany powstaną tam, gdzie jest duże zagęszczenie ludności" i nie przewidywał podobnych problemów z ich ustawianiem. Zaprzeczył także, jakoby w kwestii rozporządzenia naciskały na niego konkretne firmy, zainteresowane intratnym kontraktem na budowę ekranów.
Jakby nie było, zbędne ekrany powstały. Budżet stracił na tym około miliard złotych, a nikt nie poniósł konsekwencji. Zaś sam autor przepisów znów objął stery ministerstwa...