Toyota zderzyła się z łosiem. Kierującą do szpitala zabrał helikopter
O tym, jak niebezpieczna może być konfrontacja auta z łosiem, wiadomo nie od dziś. Łosie do duże i ciężkie zwierzęta, które natura wyposażyła jednak w stosunkowo chude nogi, które podczas zderzenia z samochodem łamią się jak zapałki. W efekcie ważący kilkaset kilogramów korpus zwierzęcia przed przednią szybę wpada do samochodu.
Przejeżdżając przez tereny leśne kierowcy powinni uważać na dzikie zwierzęta, które mogą pojawić się na drodze. Szczególnie poważne mogą być konsekwencje konfrontacji z łosiem. Boleśnie przekonała się o tym kierująca Toyotą 32-letnia kobieta.
Policjanci z Pszczyny, którzy zjawili się na miejscu zdarzenia (do wypadku doszło na drodze krajowej nr 1 w Kobiórze), ustalili, że Toyota poruszała się lewym pasem, kiedy na drogę wybiegł łoś. Uderzenie było na tyle silne, że auto wypadło z drogi i wjechało do rowu melioracyjnego, a następnie uderzyło w drzewo.
Na udostępnionych przez policję zdjęciach widać, że samochód został całkowicie zniszczony. Kierująca miała dużo szczęścia, że przeżyła, jednak jej obrażenia okazały się na tyle poważne, że do szpitala musiał przetransportować ją helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Z reguły zderzenie z mniejszymi zwierzętami (np. sarnami czy lisami) nie stanowi dla nas zagrożenia zdrowia lub życia i kończy się najczęściej na uszkodzeniu samochodu.
Konfrontacja z łosiem może mieć jednak dużo poważniejsze skutki. Nie dość, że to zwierzę jest wysokie, to również bardzo dużo waży (dorosły samiec może osiągnąć nawet 740 kg). W momencie potrącenia, gdy samochód "podetnie" mu nogi, korpus zwierzęcia wpadnie przez przednią szybę do środka.
Wówczas kolizja z łosiem może zakończyć się dla podróżujących autem poważnymi obrażeniami, a nawet śmiercią. Jeśli na drogę wybiegnie łoś, a nie mamy możliwości, by go ominąć, powinniśmy starać się uderzyć jedynie w przednie lub tylne nogi. Wówczas łoś nie wpadnie do środka. Tyle teoria, w praktyce zwykle jest niezwykle mało czasu na jakąkolwiek reakcję.
W czasie podróżowania drogą, która przecina tereny leśne, powinniśmy być przygotowani (zwłaszcza wieczorem i wczesnym rankiem), że możemy spotkać na niej różnego rodzaju zwierzęta wychodzące wówczas na żer. Informuje nas o tym znak A-18b "Uwaga dzikie zwierzęta". Zobowiązuje on kierowcę do jazdy z taką prędkością, by w momencie, gdy na drodze pojawią się dzikie zwierzę, mógł on w odpowiedni sposób zareagować.
Obecność znaku (lub jej brak) dostarcza nam informacji również w kwestii ewentualnego odszkodowania. Jeśli do zderzenia ze zwierzęciem dojdzie na odcinku drogi opatrzonym tym znakiem, kierowca może liczyć jedynie na własne ubezpieczenie AC. W przeciwnym wypadku odszkodowanie zostanie wypłacone z polisy organu zarządzającego drogą.
Kierowca, który potrącił zwierzę, nie ponosi za ten czyn żadnej odpowiedzialności. Oczywiście pod warunkiem, że zostanie na miejscu zdarzenia i wezwie pomoc. Jeśli jednak odjedzie i pozostawi ranne zwierzę, może otrzymać grzywnę w wysokości do 5 tys. złotych.
***